W ankiecie Nations Brands Index, opracowanej przez Simona Anholta, badacza i doradcy politycznego, wzięto pod uwagę pięć kryteriów: eksport, sposób zarządzania, życie kulturalne, turystykę i imigrację.
Ankietowani – 20 tys. osób z 20 krajów – wystawili oceny 50 wskazanym państwom (w tym Polsce; znalazła się poza pierwszą dziesiątką). Zapytano m.in. o ogólne wyobrażenia na temat poszczególnych krajów i nacji – co mają do zaoferowania? Czy ich władze są kompetentne, gwarantują bezpieczeństwo? Czy ich kulturalne dziedzictwo przebija się za granicę, do globalnej świadomości, i czy wpływa na ogólny obraz kultury? Mieszkańcy – czy są dość przyjaźni, otwarci, tolerancyjni? Gdzie warto (i opłaca się) zamieszkać, podjąć studia, co zwiedzić? Oczekiwania większości badanych spełnili nasi zachodni sąsiedzi. Tak przynajmniej deklarują respondenci.
Pierwsze miejsce w klasyfikacji Niemcy zajęły poprzednio w 2008 roku. Później na pozycji lidera uplasowały się Stany Zjednoczone – taki stan utrzymywał się przez kolejnych pięć lat.
Pierwsza dziesiątka najwyżej cenionych państw na świecie:
- Niemcy
- Stany Zjednoczone
- Wielka Brytania
- Francja
- Kanada
- Japonia
- Włochy
- Szwajcaria
- Australia
- Szwecja
Zagraniczne media awans Niemców tłumaczą zwycięstwem ich reprezentacji w mistrzostwach świata w piłce nożnej. Badanie przeprowadzano w dniach 10–28 lipca, finałowy mecz odbył się w międzyczasie, 13 lipca. „Wiele zawdzięczamy Argentynie” – komentują publicyści, choć analitycy są zdania, że piłkarze przysporzyli Niemcom tylko dodatkowych punktów. „W gruncie rzeczy Niemcy potwierdziły swoją silną pozycję ekonomiczną i polityczną w Europie” – wyjaśnia Simon Anholt. Jak widać, świat zdążył to odnotować. Za najpopularniejszy kraj świata naszych sąsiadów uznali też w zeszłym roku ankietowani BBC.
Za niepowodzenie Stanów Zjednoczonych odpowiadają – zdaniem publicystów – respondenci z Rosji i Egiptu, obwiniający Baracka Obamę o obniżony poziom bezpieczeństwa na świecie (to głównie USA, w ich ocenie, powinny gwarantować pokój). Rosja spadła tymczasem z 22. na 25. miejsce, wyprzedziły ją Argentyna, Chiny i Singapur. To skutek polityki wobec Ukrainy, ale też sygnał ostrzegawczy – tłumaczą badacze. Wnioski z analiz mają bowiem pomagać „rządom, organizacjom i przedsiębiorcom zrozumieć swoje państwa, a w efekcie zadbać o ich renomę”.
Za co cenimy Niemcy? Za skutecznych piłkarzy, dokonania Angeli Merkel, a może za zdobycze i ludzi ich kultury? Zachęcamy do dyskusji.
Badanie Nations Brands Index jest realizowane od 2008 r. we współpracy z GfK, jednym z najstarszych koncernów badających opinię publiczną. „Bo opinia publiczna jest jedyną supermocą tego świata” – uważa Simon Anholt, pomysłodawca projektu, niezależny doradca polityczny, badacz. Anholt korzysta z danych zgromadzonych przez organizacje narodowe i samorządowe. Termin „brand nation” (marka, renoma państwa) ukuł już w 1996 r., zapoczątkowując szereg badań w tym zakresie. Zestawia państwa, miasta i regiony po to, by – jak twierdzi – skłonić ich władze do refleksji. Nations Brands Index pozwala zaś sprawdzić, jak poszczególne nacje wzajemnie się postrzegają. Stanowi więc podpowiedź, co należałoby zmienić albo ulepszyć, żeby liczyć się na świecie.