Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Jak w szwedzkim parlamencie...

Premier Stefan Lövfen ogłasza nowe wybory. Premier Stefan Lövfen ogłasza nowe wybory. TT News Agency/Reuters / Forum

Mamy szansę zrewanżować się Szwedom za pokutujące od wieków w ich kraju określenie „polski parlament” (polsk riksdag), które jest synonimem zgromadzenia kłótliwego, niezdolnego do podejmowania racjonalnych decyzji. Urzędujący dopiero od dwóch miesięcy socjaldemokratyczny premier Stefan Löfven rzucił rękawicę i ogłosił nowe wybory na 22 marca przyszłego roku – doprowadzając kraj do chaosu politycznego. Do przedwczesnych wyborów dojdzie po raz pierwszy od z górą pół wieku. Pierwszy raz też w wybranym na jesieni parlamencie utworzyły się aż trzy koalicje (z ośmiu partii), niezdolne do kompromisu i blokujące się wzajemnie.

Żeby rządzić, Stefan Löfven musiałby prowadzić politykę pod dyktando poprzedniej centroprawicowej koalicji, bo trzecie ugrupowanie (populistyczna i antyimigracyjna partia Demokraci Szwecji) przegłosowała mu budżet poprzedniego rządu. W Szwecji bowiem partie mogą zgłaszać konkurencyjne budżety. W tej sytuacji premier wolał zrezygnować. Mniejszościowe rządy w przeszłości, które były raczej regułą niż wyjątkiem, utrzymywały się dzięki kompromisom i porozumieniu rządzących z którąś z partii opozycji. Tym razem to się nie udaje. Marcowe wybory nie przyniosą zapewne niczego nowego. Sondaże wskazują, że znaczna część wyborców nadal chce głosować na partie, którym zaufali w jesiennych wyborach, a pozostali zapowiadają, że tym razem w ogóle nie wybiorą się na głosowanie. Na szczęście sytuacja gospodarcza kraju jest ciągle niezła i giełdy nie zareagowały na kryzys polityczny.

Polityka 50.2014 (2988) z dnia 09.12.2014; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 6
Reklama