Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Duchowy Alzheimer w Kościele

Papież Franciszek ostro krytykuje kościelnych hierarchów

Catholic News Service / Facebook
Franciszek nie przebiera w słowach. Tym razem w mowie do kardynałów tuż przed Bożym Narodzeniem.

Purpuraci zebrani w Watykanie musieli wysłuchać papieskiej listy aż piętnastu chorób trawiących struktury kościelne.

W mediach świeckich odebrano tę listę przede wszystkim jako ostrą krytykę Kurii Rzymskiej i całej centralnej watykańskiej biurokracji. I tak z pewnością można odczytać słowa papieża, jednak w istocie są one ostrzeżeniem dla całego Kościoła rzymskokatolickiego, od najwyższego do najniższego szczebla.

Wśród chorób wyliczonych przez Franciszka znalazł się „duchowy Alzheimer”, czyli postępujący uwiąd żywej duchowości. A także pycha i rywalizacja z innymi o wpływy, przywileje i honory oraz obojętność na sprawy innych ludzi.

Papież nie tylko chłostał, lecz również mobilizował. Roztoczył wizję Kurii Rzymskiej, aparatu wykonawczego papiestwa, jako małego Kościoła, troszczącego się nie o swoje interesy, tylko o dobro Kościoła jako wspólnoty. Szkoda, że nie ujął się także za duchownymi padającymi ofiarą grzechów władzy kościelnej, takimi jak ks. Wojciech Lemański.

Spotkania papieża z kardynałami z okazji świąt Bożego Narodzenia to watykański rytuał, ale tym razem rytuał nabrał żywej i konkretnej treści i przebił się natychmiast do mediów światowych. Franciszek jak widać nie rezygnuje ze swych reformatorskich planów, a przynajmniej z reformatorskiej retoryki. I szczęść mu Boże!

Na froncie retorycznym Franciszek odnosi zwykle sukcesy. Jego orędzie na Światowy Dzień Pokoju to kolejny przykład. Mało kto będzie polemizował z Franciszkiem, gdy wzywa on do walki ze współczesnym niewolnictwem, czyli odzieraniem ludzi z godności i zamienianiem ich, kobiet, mężczyzn i dzieci, w artykuły handlowe. Podobnie jak ze sprzeciwem Franciszka wobec totalnej komercjalizacji wszystkiego, co się tylko da skomercjalizować.

Mniej korzystnie wypada bilans 21 miesięcy pontyfikatu Franciszka w dziedzinie zmian realnych. Owszem, coś drgnęło w Kurii Rzymskiej, postępuje uzdrawianie zarządzania machiną watykańską i finansów. W dyplomacji największy hit to dyskretny wkład papiestwa w zapowiedź normalizacji stosunków amerykańsko-kubańskich.

Ale są też porażki. Największa z nich to zapowiedź zamknięcia ambasady Irlandii przy Stolicy Apostolskiej w związku z wieloletnimi zaniedbaniami Watykanu w walce z kryzysem pedofilskim. W Irlandii kosztowało to Kościół ogromny odpływ wiernych.

Niewiele wyszło z pokojowych modłów prezydentów Izraela i Autonomii Palestyńskiej w ogrodach watykańskich i z apeli Franciszka o pomoc bliskowschodnim chrześcijanom eksterminowanym przez dżihadystów.

Na razie Franciszek pozostaje wciąż znakiem nadziei dla wiernych, ale i dla wielu ludzi dobrej woli poza Kościołem. Nie jest ani konserwatystą, ani liberałem w polityczno-ideowym znaczeniu tych określeń. Jest raczej przykładem zaangażowanego chrześcijanina jako świadka Ewangelii.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kraj

Kaczyński się pozbierał, złapał cugle, zagrożenie nie minęło. Czy PiS jeszcze wróci do władzy?

Mamy już niezagrożoną demokrację, ze zwyczajowymi sporami i krytyką władzy, czy nadal obowiązuje stan nadzwyczajny? Trwa właśnie, zwłaszcza w mediach społecznościowych, debata na ten temat, a wynik wyborów samorządowych stał się ważnym argumentem.

Mariusz Janicki
09.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną