Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Bunt u władzy

Alexis Tsipras Alexis Tsipras Marko Djurica/Reuters / Forum

To był największy triumf skrajnej lewicy w powojennej Europie. Odwołująca się do proletariackich haseł Syriza zdobyła ponad 36 proc. głosów w niedzielnych wyborach do greckiego parlamentu. Partia Alexisa Tsiprasa, która domaga się m.in. renegocjacji europejskiej pomocy dla Grecji, wyraźnie pokonała drugą na liście centroprawicową Nową Demokrację (28 proc.). Do parlamentu wejdą prawdopodobnie jeszcze trzy partie, w tym neofaszystowski Złoty Świt. Dominację Syrizy przypieczętuje prawo wyborcze, przyznające zwycięzcy dodatkowych 50 mandatów.

Ugrupowanie Tsiprasa, które wypłynęło na fali protestów przeciwko polityce radykalnego oszczędzania wobec kryzysu gospodarczego, w ostatnich tygodniach kampanii złagodziło swoje hasła. Syriza nie mówi już otwarcie o wyjściu Grecji ze strefy euro, czemu przeciwnych jest 74 proc. Greków. Wciąż zapowiada natomiast cięcia podatków i hojne świadczenia społeczne. Nowe wydatki sprawią jednak, że Ateny już w marcu nie będą miały na spłatę europożyczki. Sekwencja może być fatalna: brak kolejnych transzy pożyczki, dziura budżetowa, konieczność dodruku pieniędzy, wystąpienie Grecji ze strefy euro, powrót do drachmy i spadek wartości nowego pieniądza o 30, 40 proc. Z kolei łagodzenie stanowiska przez Syrizę, na co się zanosi po wyborach, może się skończyć dalszą radykalizacją nastrojów w kraju wobec wielkich oczekiwań rozbudzonych przez Tsiprasa.

Z Aten na całą Europę wyszedł jednak mocny sygnał – niewybieralne dotąd partie buntu mogą jednak wygrać. To Syriza stanowiła inspirację dla wielu podobnych ruchów w Europie: dla hiszpańskiego Podemos, włoskiego Ruchu Pięciu Gwiazd. Psychologiczna bariera została złamana – w Grecji buntownicy stają teraz po drugiej stronie barykady.

Polityka 5.2015 (2994) z dnia 27.01.2015; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 6
Reklama