Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Izraelski ajatollah na Kapitolu

Premier Izraela de facto wezwał Amerykę do wojny z Iranem

Flickr CC by 2.0
Wielu obserwatorów do ostatnich chwil liczyło, że Benjamin Netanjahu odwoła wystąpienie przed Kongresem. Nic z tego. Efektem jest najgłębszy kryzys między Waszyngtonem i Jerozolimą ostatnich dekad.

W ramach przypomnienia: Netanjahu został zaproszony przez szefa Izby Reprezentantów, republikanina Johna Boehnera. Nie był to jego pierwszy występ w tym miejscu, w 2002 r. przemawiał tam nawet jako osoba prywatna. Pierwszy raz jednak stało się to bez porozumienia z Białym Domem, który w takich sytuacjach zwyczajowo pytany jest o opinię.

Efektem była absurdalna politycznie sytuacja: lider obcego (jednak) państwa przekonywał amerykańskich parlamentarzystów, że ich prezydent jest naiwniakiem, który dał się wciągnąć w rozmowy z zawodowymi kłamcami (Irańczykami), a umowa, która będzie ich wynikiem, to „zła” umowa. Doprowadzi ona Iran do bomby i zamieni Bliski Wschód w piekło.

Obie strony – Boehner i republikanie oraz Netanjahu – popisali się wybitnym egoizmem politycznym, przedkładając swój partykularny interes ponad interes państwa. Republikanie działają dziś z przeświadczeniem, że w imię zniszczenia prezydenta Baracka Obamy warto puścić z dymem Amerykę. Robią więc, co mogą – od bezmyślnego blokowania nominacji prezydenckich, poprzez rytualne już groźby wstrzymania finansowania najważniejszych instytucji i urzędów państwowych, aż do wzywania zagranicznych polityków do walki z Obamą.

Netanjahu nie jest lepszy – wizyta w Waszyngtonie, którą odradzali mu niemal wszyscy izraelscy politycy i komentatorzy, była dla izraelskiego premiera najlepszą (i darmową) konwencją wyborczą, jaką mógł sobie wymarzyć przez wyborami do Knesetu, które już 17 marca. Prawicowy rząd Netanjahu nie radzi sobie z sytuacją społeczną. Izraelczycy źle oceniają jego politykę na rynku mieszkaniowym, wzrost cent podstawowych artykułów. Netanjahu wybrał więc ucieczkę w politykę międzynarodową i straszenie Iranem. Pogrążył już na zawsze swoje relacje z Obamą w zamian za tych kilka owacji na stojąco w Kongresie, transmitowanych na żywo do Izraela.

Gdyby jednak na tym kończyła się szkodliwość wystąpienia izraelskiego premiera na Kapitolu, można by to uznać za gest moralnie naganny, a jednak politycznie genialny. Netanjahu zrobił jednak we wtorek jeszcze jeden krok: wezwał Amerykę do wojny w Iranem. Nie wprost, ale logika jego waszyngtońskiego wywodu jest nieubłagana.

Netajnahu powiedział mianowicie, że negocjacje z Iranem to tragiczny błąd. Jakie są więc alternatywy? Tego już nie powiedział, co zresztą wytknął mu Biały Dom zaraz po wystąpieniu. Więc dopowiedzmy: alternatywa jest tylko jedna – brak rozmów. I wtedy możliwe są znów dwie opcje. Po pierwsze, zapominamy o Iranie: niech robią, co chcą. Tę opcję Netanjahu również wykluczył – jako fundamentalnie nieodpowiedzialną. Druga opcja to punktowy atak na irańskie instalacje nuklearne. I oto właśnie chodzi premierowi Izraela.

Wojskowi eksperci wyśmiewają tę opcję – ośrodki nuklearne w Iranie są już dziś zbyt liczne i zbyt rozproszone, żeby atak izraelski czy nawet amerykański zniszczył cały irański program. Ale Netanjahu dobrze o tym wie. Wie również, że takie nieudane uderzenie z pewnością wywoła kontratak Iranu – oczywiście nie na Amerykę, tylko na Izrael. Wtedy Waszyngton będzie musiał już odpowiedzieć z całą siłą w obronie swojego sojusznika i w ten sposób zostanie wciągnięty w konflikt, przy którym inwazja na Irak z 2003 r. może okazać się mało znaczącą potyczką.

Po wtorkowym wystąpieniu premiera Izraela w Kongresie Amerykanie powinni jeszcze raz się zastanowić, czy to rzeczywiście Irańczycy są największym zagrożeniem dla spokoju na Bliskim Wschodzie.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Ja My Oni

Jak dotować dorosłe dzieci? Pięć przykazań

Pięć przykazań dla rodziców, którzy chcą i mogą wesprzeć dorosłe dzieci (i dla dzieci, które wsparcie przyjmują).

Anna Dąbrowska
03.02.2015
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną