Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Front południowy

Jak daleko z Tunezji na Ukrainę

Uciekinierzy z Afryki przedzierają się do Europy - jedni, by tu żyć, inni, by ją zniszczyć. Uciekinierzy z Afryki przedzierają się do Europy - jedni, by tu żyć, inni, by ją zniszczyć. Alessandra Benedetti / Corbis
Tunis i Libia wygrywają z Ukrainą. Południe Europy bardziej boi się islamistów niż Rosjan. To dla nas kłopot.
Sycylię od Lampedusy dzieli niewiele ponad 350 km.Alessandro Bianchi/Reuters/Forum Sycylię od Lampedusy dzieli niewiele ponad 350 km.

Atak na turystów w muzeum Bardo w Tunisie przez kilka dni nie schodził z pierwszych stron gazet w Grecji, Włoszech i Hiszpanii. Tamtejsza prasa grzmiała, że „Morze Śródziemne przestaje być wystarczająco szeroką fosą dla islamistów” (hiszpańskie „ABC”), którzy opanowują kolejne kilometry północnoafrykańskiego wybrzeża. Z kolei publicyści alarmowali, że następnym krokiem będzie „desant tajnych zamachowców tzw. Państwa Islamskiego na Rzym, Madryt czy Ateny” (greckie „Kathimerini”). Gdzie przy tym wszystkim jest kryzys na Ukrainie? Na 14 stronie, w pięciu linijkach.

Perspektywa zagrożenia imperialnymi ambicjami Moskwy jest dziś tak nieprzystająca do nastrojów po drugiej stronie Alp, że dyplomaci obu europejskich „obozów” mówią coraz częściej o kryzysie zaufania w Unii. Południowcy uważają, że obawy przed polityką Moskwy to tylko przejaw fobii dawnych radzieckich satelitów, które odciągają Unię od prawdziwego zagrożenia, czającego się w Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie. Z kolei dla wielu Europejczyków ze wschodu i północy lekceważenie rosyjskiego zagrożenia i wyolbrzymianie islamskiego problemu przez południowców podszyte jest zdradą wspólnej Europy, tym gorszą, że kupioną za grube miliony w kontraktach podpisanych z Rosją. To jednak klisze, niewiele warte bez próby zrozumienia drugiej strony.

Islamska propaganda

„Putin jako sojusznik w walce z islamistami wart jest Ukrainy” – taki tytuł ukazał się niedawno na pierwszej stronie prawicowego dziennika „Libero”. W pigułce oddaje cele polityki zagranicznej Italii i to, co myśli przytłaczająca większość Włochów. Trudno też inaczej interpretować wizytę premiera Matteo Renziego w Moskwie (5 marca), gdzie łamiąc nieformalny dyplomatyczny bojkot Rosji, zabiegał u Putina o poparcie dla międzynarodowej interwencji w Libii, wymierzonej w tzw.

Polityka 13.2015 (3002) z dnia 24.03.2015; Temat tygodnia; s. 12
Oryginalny tytuł tekstu: "Front południowy"
Reklama