Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Krótsza lista wrogów

Historyczny uścisk dłoni Obama - Castro. Historyczny uścisk dłoni Obama - Castro. Mandel Ngah/AFP / EAST NEWS

Historyczne spotkanie Obama–Castro w Panama City to przede wszystkim symbolika, ale słowa, które wypowiedział potem kubański przywódca, pozwalają mieć nadzieję, że jego kraj nie tylko pojedna się z USA, ale z czasem zrzuci także gorset systemu przez 56 lat dławiącego normalny rozwój. „Chcemy rozmawiać o wszystkim, ale musimy być cierpliwi” – oświadczył 83-letni Raul Castro. I dodał: „Tempo zmian na świecie jest teraz bardzo szybkie. Możemy się dziś nie zgadzać w sprawach, w których ewentualnie zgodzimy się jutro”. To oczywiście tylko słowa, może nawet obliczone na zmylenie partnera. Rząd w Hawanie odmawia na razie rozmów z dysydentami; najwyraźniej nie jest jeszcze w nastroju „okrągłostołowym”. Republikanom dominującym w Kongresie USA daje to pretekst, żeby nie uchylać embarga nałożonego na Kubę, z uzasadnieniem, że normalizacja stosunków tylko umocni reżim i przedłuży jego władzę. Takie argumenty wciąż słychać w Waszyngtonie.

Trudno jednak sobie wyobrazić, by wymiana gospodarcza z USA – która będzie się rozwijać mimo embarga, bo administracja może sama rozluźnić sankcje – nie miała konsekwencji politycznych. Obama nie jest naiwny. Uzależnia dalsze kroki od tego, co zrobi Kuba – wstrzymał jej usunięcie z listy państw sponsorujących terroryzm, dopóki Castro nie odblokuje ambasady USA i nie pozwoli dyplomatom na swobodne poruszanie się po kraju. Reszty dokona proces wymiany ludzi, dóbr i idei, co musi zmiękczyć reżim.

Polityka 16.2015 (3005) z dnia 14.04.2015; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 6
Reklama