Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Przepustka do historii, ale w jakiej roli?

Ameryka podzielona w ocenie porozumienia nuklearnego z Iranem

ASA/Joel Kowsky / Flickr CC by 2.0
Pod znakiem zapytania pozostaje, czy Obama będzie drugim Reaganem, który w rozmowach z Gorbaczowem zakończył zimną wojnę, czy może Chamberlainem, który ośmielił Hitlera do dalszych podbojów.

Ameryka nie jest jednomyślna w ocenie nuklearnego porozumienia z Iranem. Komentatorzy zgadzają się tylko co do jednego – zawierając je, prezydent Obama przejdzie do historii. Najważniejsze gazety poinformowały o układzie na całostronicowych czołówkach.

Nie wiadomo jednak, czy przyniesie on trwały pokój w stosunkach z Republiką Islamską, czy tylko – jak ostrzegają krytycy prezydenta – odsunie zbrojny konflikt w czasie. Innymi słowy, czy Obama zostanie Reaganem, który w rozmowach z Gorbaczowem zakończył zimną wojnę, czy Chamberlainem, który ośmielił Hitlera do dalszych podbojów (bo i takie porównania w USA się pojawiają).

Demokraci i sprzyjające im media, z „New York Times” na czele, chwalą porozumienie, twierdząc, że praktycznie uniemożliwi on Iranowi wyprodukowanie broni jądrowej przez najbliższe 10–15 lat, a jeśli będzie on oszukiwał, sankcje zostaną przywrócone. Zwolennicy układu przyznają, że nie gwarantuje on utrzymania pokojowego charakteru irańskiego programu atomowego, ale podkreślają – i to jest ich ostateczny argument – że osiągnięcie takiego celu było, zważywszy na nieustępliwość irańskich negocjatorów, po prostu nierealne.

Zdaniem krytyków Obamy, tj. Republikanów, a zwłaszcza proizraelskiej prawicy tej partii, porozumienie jest nic niewarte, bo nie zapewnia wystarczającej kontroli jego przestrzegania. Zwracają np. uwagę, że międzynarodowi inspektorzy z MAEA będą musieli zawiadamiać Teheran na 24 godziny przed zamierzoną kontrolą irańskich instalacji nuklearnych. A tymczasem zniesienie sankcji niesłychanie wzmocni Iran ekonomicznie, ułatwiając przyspieszenie realizacji programu atomowego.

Wszyscy republikańscy kandydaci do nominacji prezydenckiej zapowiedzieli więc, że kiedy ich partia obejmie z powrotem Biały Dom, zerwie „nuklearny układ Obamy”. A przywódcy GOP w Kongresie obiecali uchwalenie ustawy blokującej zniesienie sankcji na Iran. Tyle że Obama taką ustawę zawetuje i Republikanom prawdopodobnie nie uda się jego weta uchylić. 

Jednak republikańska opozycja osłabia znaczenie porozumienia, podkreślając jego chwiejność, która odzwierciedla podział Ameryki w sprawie konfliktu z Iranem. Nawet w „NYT” przypomina się, że negocjacje z dyktaturami często nic nie przynoszą – co pokazały układy z Koreą Północną, a ostatnio z Rosją w sprawie Ukrainy.

A „Washington Post” chyba chwycił byka za rogi, pisząc w edytoriale, że los porozumienia z Iranem zależy ostatecznie od tego, czy dialog z nim rozmiękczy reżim ajatollachów i skłoni ich do „powrotu do rodziny narodów”. Bo na to najbardziej liczy Obama.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną