Na jednej z greckich karykatur niemiecki minister finansów wisi na stryczku razem ze swym wózkiem inwalidzkim. Na drugiej zapowiada w mundurze Wehrmachtu, że z tłuszczu Greków chce zrobić mydło. Na trzeciej jego wózek ma czołgowe gąsienice. Wolfgang Schäuble to już nawet nie zły policjant hamowany w Brukseli przez dobrego policjanta – prezydenta Francji, ale ucieleśnienie wstrętnego Niemca, który najechał w 1941 r. Grecję, potem nie zapłacił odszkodowań, wciągnął kraj w długi, a teraz zdziera ostatnią koszulę. Postulat, by Grecję na pięć lat usunąć ze strefy euro, a następnie podyktowanie warunków jeszcze surowszych niż te, które najpierw odrzucił premier Grecji, a potem w referendum także obywatele, uznano za chęć upokorzenia Grecji przy otwartej kurtynie.
Koniec z pomocą?
Inaczej po drugiej stronie. Komentator niemieckiej „Bild-Zeitung” Greków już tylko olewa. Na celownik bierze rodzimych autorów kompromisu z Atenami, że w ogóle wdają się w jakąś pomoc: „Żaden europejski polityk nie ma mandatu do prowadzenia takiej polityki ratunkowej, która od pięciu lat ponosi klęskę. Żadnych wyborów nie wygrano, głosząc gotowość spłacania cudzych długów. Zawsze obiecywano coś wręcz przeciwnego. Nawet Grecy dziesięć dni temu wyraźną większością głosowali przeciwko tej polityce. Miliony Europejczyków wypowiedziało się przeciwko Europie gospodarczej nieodpowiedzialności. Miliony ludzi NIE chcą Europy, w której traktaty są bezwartościowe. Ale kanclerz Merkel i wianuszek szefów rządów wiedzą lepiej. Chcą wmówić ludziom, jaka Europa być powinna. TO jest prawdziwym zagrożeniem dla spójności Europy!” – pisze dziennik.