Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Płoniemy wszyscy

Wybuch fundamentalizmu w Izraelu

Na wzgórzach Zachodniego Brzegu, ekstremiści zakładają w kontenerach i barakach zalążki nielegalnych osiedli żydowskich. Wojsko i policja regularnie je demontują. Na wzgórzach Zachodniego Brzegu, ekstremiści zakładają w kontenerach i barakach zalążki nielegalnych osiedli żydowskich. Wojsko i policja regularnie je demontują. Przemysław Kozłowski / Forum
Spalenie palestyńskiego dziecka na Zachodnim Brzegu wstrząsnęło Izraelem, ale go jeszcze nie zniszczyło. A to jest dalekosiężny cel domniemanych sprawców tej zbrodni.
Meir Ettinger, wnuk Meira Kahane, podejrzewany o zbrodnię w palestyńskiej wiosce DumaNir Kafri/EPA/PAP Meir Ettinger, wnuk Meira Kahane, podejrzewany o zbrodnię w palestyńskiej wiosce Duma

Trzeba szykować powstanie. „Państwo Izraela nie ma prawa istnieć, a więc nie jesteśmy związani regułami gry” – przekonuje autor krążącego po internecie manifestu. Idea powstania jest według niego bardzo prosta: „Izrael ma wiele słabych punktów, gdzie ludzie chodzą jak po jajkach, żeby nie wywoływać zamieszek. My po prostu podpalimy wszystkie te beczki prochu, wszystkie kwestie i sprzeczności między judaizmem a demokracją, między żydowskim a świeckim charakterem państwa, nie obawiając się skutków”.

Zdaniem izraelskiej policji słowa o podpalaniu należy rozumieć jak najbardziej dosłownie. Ich domniemany autor Meir Ettinger wraz z dwoma innymi podejrzanymi został internowany na sześć miesięcy: władze podejrzewają go o współudział w podpaleniu nocą 30 lipca domu w palestyńskiej wiosce Duma na Zachodnim Brzegu. Półtoraroczne dziecko Ali Saad Dawabsha spłonęło żywcem, a jego ojciec zmarł 10 dni później od poparzeń.

Na telefonie innego zatrzymanego, Mosze Orbacha, policja znalazła cytowany powyżej, ściągnięty z internetu, manifest oraz instrukcje: „Zaopatrz się w butelkę zapalającą, najlepiej półtoralitrową, zapalniczkę, rękawice, maskę, łom albo młot, torbę na to wszystko. Kiedy wejdziesz do wioski, poszukaj domu z otwartymi drzwiami albo z oknem bez krat”. O dom z otwartymi nocą oknami w czasie letnich upałów nietrudno, a dom rodziny Dawabshe miał też okna bez krat. Ale o popełnioną tam zbrodnię Orbacha akurat oskarżyć nie można: 30 lipca był w policyjnym areszcie, podejrzany o współudział w podpaleniu w czerwcu katolickiego kościoła w Galilei.

Nie jest jasne, czy obie grupy podpalaczy są powiązane organizacyjnie, czy tylko ideologicznie; zatrzymani odmawiają zeznań. Dlatego też władze zdecydowały się na internowanie, a nie aresztowanie: za mało mają twardych dowodów, by postawić ich przed sądem. Nie mają za to wątpliwości co do ich udziału w tych i innych aktach przemocy: młodzi ludzie – najstarszy Ettinger ma zaledwie 24 lata – wywodzą się z luźnego ugrupowania ekstremistycznego, zwanego potocznie młodzieżą ze wzgórz. Tam bowiem, na wzgórzach Zachodniego Brzegu, zakładają w kontenerach i barakach zalążki nielegalnych osiedli żydowskich. Wojsko i policja regularnie je demontują. Ale młodzież ze wzgórz tym się nie przejmuje – kieruje się bowiem nie prawem Izraela, lecz prawem Tory, i nie wyrokami sądów, lecz orzeczeniami rabinów.

Zniszczyć, nie zmienić

W oczach tych młodych ludzi Izrael jest państwem bezprawnym, bo powstałym nie, jak zapowiadała żydowska tradycja, zrządzeniem Boga, który dla odrodzenia królestwa Dawidowego zesłałby swego Mesjasza, lecz bluźnierczym aktem ludzkiej samowoli. Gdy pod koniec XIX w. powstawał ruch syjonistyczny, tak w większości reagowali na niego Żydzi religijni: pierwszy kongres ruchu odbył się w Bazylei, a nie – jak planowano – w Monachium, bo gmina żydowska wyszczuła „bluźnierczych wywrotowców” ze stolicy Bawarii. Stosunek do syjonistów zmienił się radykalnie dopiero po powstaniu państwa: w Izraelu dominuje nurt narodowo-religijny, który jednak rozróżnia obecne, doczesne państwo żydowskie od przyszłego mesjańskiego królestwa i je akceptuje.

Dla fundamentalistów i powstanie państwa, i jego konsekwencje są nadal nielegalne. Według nich żydowskie państwo nie ma prawa zabraniać Żydom dowolnego osiedlania się na ziemi danej im przecież przez Boga. Nie godzą się też na obecność na niej obcych i ich pogańskich świątyń: meczetów i kościołów. Chcą przyjścia Mesjasza, powrotu Królestwa Izraela jak za czasów króla Dawida, odbudowy Świątyni i wygnania wszystkich „bałwochwalców”, czyli muzułmanów i chrześcijan.

Policja szacuje, że przez ten ruch przewinęły się setki młodych Izraelczyków, niemal wyłącznie mężczyzn. Jednak gdy się żenią – a religijni Żydzi żenią się młodo – to rezygnują z dalszej działalności, skupiając się na rodzinnych obowiązkach. Zatrzymanie Meira Ettingera, który rok temu się ożenił, pokazuje jednak, że bywają wyjątki.

Tyle tylko, że Ettingera trudno dziś utożsamiać z młodzieżą ze wzgórz, która chce wymusić na Izraelu zmianę polityki. Celem postulowanych w manifeście zamachów nie jest zmuszenie państwa, aby zaprzestało rozbierania nielegalnych osiedli, lecz zniszczenie tego państwa i zastąpienie go nowym.

„Ostatecznym celem jest podważenie fundamentów państwa, aż Żydzi będą musieli zdecydować, czy chcą uczestniczyć w Powstaniu czy w jego tłumieniu – ponieważ nie będzie już możliwe, by je ignorować czy nadal siedzieć z założonymi rękami. W praktyce bowiem Powstanie uniemożliwi państwu istnienie jak dotąd” – głosi manifest przypisywany Ettingerowi.

To klasyczna strategia rewolucyjna, w historii żydowskiej zastosowana – z katastrofalnym skutkiem – przez uczestników Wielkiego Powstania przeciw Rzymowi w I w. n.e. Znaczna część ówczesnych mieszkańców Judei znosiła rzymską władzę i trzeba było ich sprowokować do wystąpienia przeciwko niej. Powstanie, które miało także charakter żydowskiej wojny domowej, zakończyło się całkowitą klęską, rzezią Judei i spaleniem Drugiej Świątyni. Trzecia nigdy nie powstała, na jej miejscu wznosi się muzułmańska Kopuła Skały – ale czasem mówi się obrazowo, że to odbudowane po dwóch tysiącleciach państwo żydowskie jest Trzecią Świątynią. Ettinger i jego zwolennicy chcą jednak świątyni prawdziwej – po zburzeniu bluźnierczego państwa i bałwochwalczej Kopuły.

Tylko tak!

Pomysły takie formułowane są na izraelskiej prawicy nie po raz pierwszy. Już w dniu zdobycia Wzgórza Świątynnego podczas wojny sześciodniowej w 1967 r. ówczesny naczelny rabin chciał wysadzić w powietrze stojące tam meczety. W 1982 r. wtargnął na wzgórze izraelski żołnierz, zastrzelił dwie osoby, zanim udało się go powstrzymać. Dwa lata później policja izraelska aresztowała 15 radykalnych osadników, którym udowodniono potem udział w śmiertelnych zamachach terrorystycznych na Arabów i przygotowania do wysadzenia Kopuły Skały.

W obu wypadkach ujawniono powiązania zamachowców z fundamentalistyczną partią Kach, która głosiła konieczność odbudowy Trzeciej Świątyni na miejscu Kopuły Skały, ale oficjalnie odżegnywała się od przemocy: odbudowa miała być, zgodnie z nauczaniem żydowskim, rezultatem Bożej interwencji.

W 1984 r. Kach po raz pierwszy i jedyny wprowadziła do Knesetu przedstawiciela, swojego przywódcę, rabina Meira Kahane. Nazwa partii nie pochodzi jednak od jego nazwiska, lecz od hasła „Rak Kach!” (Tylko tak!) prawicowej organizacji terrorystycznej Irgun z czasów mandatu brytyjskiego. Godło partii – zaciśnięta pięść na tle gwiazdy Dawida – pokazywało „jak”: przemocą.

Partię bojkotowano jako rasistowską, a następnie władze Izraela, USA, Kanady i Unii Europejskiej uznały ją za organizację terrorystyczną. W 1990 r. Kahane został zamordowany na wiecu w Nowym Jorku, prawdopodobnie przez Amerykanina pochodzenia egipskiego; osierocił córkę Towę, która poślubiła rabina związanego z ruchem narodowo-religijnym. Zatrzymany ostatnio Meir Ettinger jest ich synem.

Jeszcze jako nastolatek związał się z młodzieżą ze wzgórz, protestował przeciwko ewakuacji nielegalnych osiedli. W 2011 r. został aresztowany za szpiegowanie wojska (by lepiej sabotować jego akcje przeciwko osiedlom) i spędził w więzieniu półtora roku. Gdy wyszedł, wstąpił do jesziwy w osiedlu ekstremistów Itzhar na Zachodnim Brzegu. Jej rabin twierdził, że Arabowie nie mają prawa mieszkać na ziemi Izraela, i usprawiedliwiał antyarabski terroryzm. W końcu latem 2014 r. kontrolę nad jesziwą, po licznych inspirowanych przez nią atakach, na rok przejęło wojsko.

Ciemność dla narodów

Związki Ettingera i jego towarzyszy ze zbrodnią w Dumie pozostają do udowodnienia. Świadków brakuje, on sam odmawia zeznań, nikt nie chce zeznawać przeciw niemu. Nie mają na niego wpływu ani rodzice, ani rabini. Ale jego fanatyzm nie zrodził się przecież w samotności. Były wiceszef służby bezpieczeństwa Szin Bet Menachem Landau powiedział w wywiadzie radiowym: „Gdzie są nauczyciele, wychowawcy, rodzice, rabini? Nikt mnie nie przekona, że bliscy sprawców zamachu w Dumie nie wiedzieli, co się dzieje. Ale kiedy ogłoszą, że to organizacja terrorystyczna, wówczas reguły gry się zmienią. Potraktują to tak jak akt palestyńskiego terroryzmu”.

I tak właśnie zbrodnia w Dumie została potraktowana, bez widocznych jednak efektów, jeśli nie liczyć dramatycznych wystąpień przedstawicieli władz. „Naród, którego synowie spłonęli w Zagładzie, musi przeprowadzić ciężki rachunek sumienia, skoro zrodził ludzi, którzy palą innych ludzi” – powiedział minister bezpieczeństwa publicznego Gil Erdan.

I ten rachunek sumienia przeprowadzano: odbywały się liczne publiczne czuwania żałobne, Żydzi odwiedzali rodzinę ofiar, by złożyć wyrazy bólu i wstydu. Wszystko to było jak najbardziej szczere i potrzebne. Jak rok temu, gdy trzech Żydów z Jerozolimy porwało, skatowało do nieprzytomności i spaliło 14-letniego Palestyńczyka w odwecie za uprowadzenie i zamordowanie trzech izraelskich nastolatków.

Tym się zbrodnia w Dumie różni od napaści nożownika na paradę gejów w Jerozolimie, do której doszło w tym samym czasie, że w tym drugim przypadku napastnik, ultraortodoksyjny osadnik, działał sam. Po tym mordzie minister Naftali Bennett słusznie powiedział, że „staliśmy się ciemnością dla narodów zamiast być światłem”, jak chciał prorok Izajasz. Ale w ogniu roznieconym w Dumie, jak rzekł prezydent Reuven Rivlin, płoniemy wszyscy.

To prawda – Ettinger i jemu podobni to nieliczna garstka fanatyków. Ale cieszą się jeśli nie sympatią, to na pewno tolerancją wielu, którzy uważają, że „młodzież musi się wyszumieć”, i którzy kiedyś sami postępowali podobnie. Minister rolnictwa Uri Ariel przyznał w Knesecie, że przekazywał im informacje o ruchach izraelskiego wojska. Rabini na Zachodnim Brzegu odmawiają udzielania policji jakichkolwiek informacji o sprawcach, choć to przecież ich uczniowie – i nadal pobierają państwowe pensje. Były szef Szin Bet Yuwal Diskin nazwał żydowski terroryzm „rakiem toczącym organizm państwa”. Leczenie raka jest ryzykowne; od niektórych terapii pacjent może umrzeć. Ale nieleczony umrze z całą pewnością.

Polityka 34.2015 (3023) z dnia 18.08.2015; Świat; s. 54
Oryginalny tytuł tekstu: "Płoniemy wszyscy"
Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Historia

Dlaczego tak późno? Marian Turski w 80. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim

Powstanie w warszawskim getcie wybuchło dopiero wtedy, kiedy większość blisko półmilionowego żydowskiego miasta już nie żyła, została zgładzona.

Marian Turski
19.04.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną