Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Havel za darmo!

Ławeczka Vaclava Havla w Pilznie. Ławeczka Vaclava Havla w Pilznie. Pavel Nemecek/CTK / PAP

Kłótnia o Vaclava Havla wybuchła w czerwcu, kiedy to w izraelskiej Hajfie władze postanowiły nazwać imieniem byłego czechosłowackiego i czeskiego prezydenta jeden ze skwerów. Do akcji wkroczyła wtedy Fundacja Vaclava i Dagmary Havlów Vize 97 (Wizja 97), która zarządza spuścizną po zmarłym w 2011 r. prezydencie. Jej przedstawiciele od czeskiego ambasadora w Izraelu zażądali „opłaty licencyjnej” w wysokości 30 tys. koron (ponad 4,5 tys. zł). Zdziwiony ambasador oraz jego zwierzchnicy z MSZ odmówili, uzasadniając, że w nadawaniu imienia oni tylko pośredniczą, a za całość odpowiadają władze Hajfy. Wstydliwy konflikt został przerwany dopiero kilka dni temu. MSZ i kierownictwo fundacji ustaliły, że nadawanie imienia byłego prezydenta jest wyrazem szacunku dla jego pamięci oraz dla kraju, z którego pochodził, i dlatego nie będą z tego tytułu pobierane żadne opłaty. Nadal płatne będzie natomiast instalowanie ławeczki Vaclava Havla, czyli czegoś między pomnikiem a miejskim meblem. Zaprojektował go wybitny czeski designer Borzek Szipek, aby uczcić pamięć byłego prezydenta. Instalacja takiego obiektu kosztuje prawie ćwierć miliona koron plus 30 tys. za nazwę (w sumie ponad 40 tys. zł). Opłatą dzielą się Fundacja Vize 97 oraz związana z nią Biblioteka Vaclava Havla.

Polityka 34.2015 (3023) z dnia 18.08.2015; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 6
Reklama