Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Krwawy strajk

Polacy mieszkający na Wyspach oddawali krew zamiast strajkować. I słusznie

Twitter
Akcja nie rozwiązała oczywiście problemu niezadowolonych, którzy mają dość oczerniania i obwiniania o kłopoty gospodarcze Wielkiej Brytanii. Ale strajk też by im nie pomógł.
Polka oddaje krew w ramach protestuTwitter Polka oddaje krew w ramach protestu

Kilka tygodni temu, przy okazji strajku pracowników londyńskiego metra, na polonijnych forach rozgorzała dyskusja na temat strajku wszystkich pracujących na Wyspach Polaków. Że jesteśmy źle traktowani, wyzyskiwani i nieszanowani i dopiero jak naszej pracy zabraknie, to wstrętnym Brytolom kraj się rozsypie. Może wtedy się przekonają, jak bardzo nas potrzebują.

Przypomniano, że wśród Polaków, którzy żyją na Wyspach, pracuje 81,2 proc., a jeśli zbadać rdzennych Brytyjczyków, to wskaźnik ten wynosi 69 proc. Podkreślano, że antyimigrancka retoryka czołowych brytyjskich polityków jest coraz częstsza, a ksenofobiczne uwagi dotykają też Polaków. Podnoszono argumenty o tym, że niezadowoleni Polacy chcieli wzorować się na strajku imigrantów w Ameryce, którzy w 1980 r. tylko na jeden dzień opuścili swoje miejsca pracy, co rzeczywiście doprowadziło do zakłóceń w działaniu komunikacji czy pracy rozmaitych barów czy punktów usługowych. Polacy mieli spotkać się przed parlamentem 20 sierpnia w południe i ruszyć w pochodzie. Na szczęście góra urodziła mysz.

Im bliżej strajku, tym więcej osób krytykowało tę inicjatywę. Nie było jednego organizatora manifestacji ani koordynatora działań. Nie zgłoszono też demonstracji do związków zawodowych. Na szczęście w ogólnym rozgardiaszu i przy narzekaniu na rzeczywistość narodziła się też kontrinicjatywa pod hasłem #polishblood, która w zarysie miała polegać na tym, żeby oddawać krew dla potrzebujących i w ten sposób pokazać, jak wielu w Wielkiej Brytanii żyje Polaków, kim są i co robią. Pomysłodawcom z „British Poles” chodziło o to, żeby strajk Polaków był pozytywny. Żeby wokół nas było głośno, ale żeby rozgłos ten nie wiązał się z narzekaniem.

No i udało się. Choć udział w strajku przed parlamentem na Facebooku deklarowało ponad tysiąc osób, to manifestacja okazała się mizerna i szybko się skończyła. Za to akcję oddawania krwi poparło ponad 2,5 tys. mieszkających na Wyspach Polaków. Wielu z nich oddało krew dzisiaj, a spora część umówiła się na później, bo w szpitalach brakowało miejsc dla chętnych. Część Polaków jeszcze z igłami w przedramieniu i z plakatami #polishblood robiło sobie zdjęcia i zamieszczało je na Facebooku. Pozytywny przekaz podchwyciły brytyjskie media.

Oczywiście akcja oddawania krwi nie rozwiązała problemu niezadowolonych, których skargi często nie są wyssane z palca, którzy mają dość oczerniania ich i obwiniania o kłopoty gospodarcze Wielkiej Brytanii. Wielu Polaków rzeczywiście mogłoby napisać książkę o tym, jak źle są traktowani i z jaką niesprawiedliwością spotykają się na co dzień.

Ale wykorzystywanie i złe traktowanie imigrantów nie jest niczym nowym, ani też nie dotyczy tylko Brytyjczyków. Niejeden Ukrainiec pracujący w Polsce miałby w tej sprawie sporo do powiedzenia. A strajk przed parlamentem, tak źle przygotowany i tak nieprzemyślany jak ten dzisiejszy, też nie rozwiązałby tych problemów. Jego jedynym konkretnym skutkiem mogłaby być utrata pracy i niechęć ze strony Brytyjczyków, którzy dzisiaj na hasło „imigranci” myślą raczej o tym, co począć z tysiącami ludzi szturmujących Kanał La Manche.

Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kraj

Przelewy już zatrzymane, prokuratorzy są na tropie. Jak odzyskać pieniądze wyprowadzone przez prawicę?

Maszyna ruszyła. Każdy dzień przynosi nowe doniesienia o skali nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, ale właśnie ruszyły realne rozliczenia, w finale pozwalające odebrać nienależnie pobrane publiczne pieniądze. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał zespół prokuratorów do zbadania wydatków Funduszu Sprawiedliwości.

Violetta Krasnowska
06.02.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną