Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Nieczyści idealiści

Gniew klasy średniej w Brazylii

Marcowe protesty. Demonstranci domagają się ustąpienia pani prezydent. Marcowe protesty. Demonstranci domagają się ustąpienia pani prezydent. Wikipedia
Widmo krąży po Brazylii. Widmo społecznego gniewu. A jest o co się gniewać, bo w Brazylii – przywołując klasyka polskiej publicystyki – coś pękło, coś się skończyło.
Brazylijski Batman walczy z państwem grzechu: wzywa do wypędzenia obecnej prezydent Dilmy Rousseff, a nawet byłego prezydenta Luli.Ricardo Moraes/Reuters/Forum Brazylijski Batman walczy z państwem grzechu: wzywa do wypędzenia obecnej prezydent Dilmy Rousseff, a nawet byłego prezydenta Luli.

Lecą skorumpowane głowy, a to bolesne szczególnie dla tych, którzy wierzą, że „inny świat jest możliwy”, bo lecące głowy są lewicowe i postępowe. To głowy z partii idealistów, którzy mieli różnić się od reszty rządzącej tu od czasów konkwisty. I rzeczywiście, odróżniają się – na korzyść; niestety nie w jednym: jeśli można u władzy nachapać się wedle bezideowej zasady „teraz, k..., my!”, kręgosłup moralny dawnych rewolucjonistów staje się elastyczny, a czyste ręce – nieprzyjemnie lepkie.

1.

W ostatnich dniach na ulice miast w Brazylii wyszło kilkaset tysięcy ludzi, głównie z klasy średniej, i domagało się ustąpienia prezydent Dilmy Rousseff. „Dilma precz!” – skandowali. Pojawiały się nawet niedorzeczne hasła: „Dość ludobójstwa” i „Dilma eksterminatorka przyszłości”. Ubliżano Luli – eksprezydentowi, który jest symbolem brazylijskiej transformacji, mniej więcej takim, jak Lech Wałęsa polskiej. Przeciwnicy rządu wzywali do interwencji wojsko, co w kraju, który przez 21 lat żył pod butem wojskowego reżimu, ma wyjątkowo ponury wydźwięk.

Manifestacje skrzyknięte przez prawicową opozycję przy wsparciu medialnych koncernów, należących do pięciu oligarchicznych rodzin, to przygrywka do prób impeachmentu pani prezydent. Powód: uwikłanie niektórych ludzi władzy w aferę korupcyjną. Tyle że Dilmie, jak poufale mówią o niej Brazylijczycy, nikt korupcji nie zarzuca – dlaczego miałaby ustępować? Z kolei przewodniczący Kongresu z innej partii, podejrzewany o zainkasowanie kilku milionów, nie znalazł się na celowniku liderów protestu.

Polityka 35.2015 (3024) z dnia 25.08.2015; Świat; s. 48
Oryginalny tytuł tekstu: "Nieczyści idealiści"
Reklama