Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Konsekwentnie obojętni

Solidarna zgoda polskich polityków w sprawie imigrantów. Nie wyrywać się z pomocą

Matthew Mirabelli/AFP / EAST NEWS
Europa stoi przed najpoważniejszym wyzwaniem od lat, musi pomóc setkom tysięcy uchodźców i imigrantów zarobkowym. Polska milczy.

Los uchodźców i imigrantów forsujących od miesięcy granice kolejnych europejskich krajów zjednoczył polskie siły polityczne. Front jedności wzmacniamy także my, obywatele. Ogólnonarodowy konsensus, od lewa do prawa i od dołu do góry, zakłada, by siedzieć cichutko. Nie wyrywać się z pomocą. Żadnych własnych pomysłów!

Jeśli zapraszać, to symbolicznie, bardziej dziesiątkami niż tysiącami. I jeszcze nie godzić się na przymusowe rozdzielanie i kwoty przybyszów podrzucanych nam przez Brukselę, nie ulegać prośbom innych państw o wsparcie. Jesteśmy suwerenni, granice naszej gościnności i solidarności określamy więc sami.

Zresztą mamy czas do namysłu i komfort przyglądania się z dystansem. Fala płynąca z Bliskiego Wschodu i północy Afryki jak dotychczas nas omija. Włochy, Grecja, Niemcy, Węgry, Serbia, Macedonia – o tak, mają faktycznie problem, ale ściskamy kciuki, by sobie poradzili, życzymy powodzenia.

Tę optykę, co prawda, nieco zaburza ciężarówka przystosowana do przewozu mięsa drobiowego zaparkowana na poboczu austriackiej drogi. To już nie jest wywracająca się łódź na dalekim Morzu Śródziemnym, ale pojazd-chłodnia, który mógł dojechać do granic Polski, a nawet je przekroczyć i wwieźć na polskie terytorium 71 ciał imigrantów zarobkowych lub uchodźców uciekających przed wojną. Na szczęście ciężarówka do Rzeczypospolitej nie dotarła i Polacy w tym zdarzeniu nie ucierpieli…

Kto ma wątpliwości, czy powinniśmy przyjąć uchodźców i imigrantów, a jeśli tak, to ilu, czy nas w ogóle stać, kim są potencjalni przybysze i czy stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego albo rynku pracy, może zajrzeć choćby do analizy przygotowanej przez Polski Instytut Spraw Międzynarodowych i spróbować samemu wyrobić sobie zdanie.

Warto je mieć. Zanosi się bowiem, że kryzys migracyjny szybko się nie skończy. Uchodźcy i imigranci nie muszą fizycznie znaleźć się w Polsce, byśmy odczuli efekty zmiany, na przykład w wyniku dojścia do władzy antyimigranckich ugrupowań, wzywających do osłabienia więzi w Unii Europejskiej, skądinąd obecnie naszej jednej, rzeczywistej szansy na przezwyciężenie zapóźnień cywilizacyjnych.

Tymczasem polscy przywódcy – rząd, z panią premier na czele, i wspierające ją stronnictwa parlamentarne oraz prezydent i popierająca go sejmowa opozycja – nie mają na tym tle powodu do sporu, przeważnie milczą.

Prezydent odwiedzając Niemcy, dokąd w tym roku przyjedzie 800 tys. nowych mieszkańców, podczas spotkania z prasą sam z siebie o uchodźcach i imigrantach zarobkowych nie wydusił ani słowa. Podzielił się przemyśleniami o „kwestii wymiany młodzieży” (owszem, szalenie ważnej i niesłusznie niedocenianej, chwała wszystkim zaangażowanym w podobne wymiany, w tym Agacie Dudzie, pierwszej damie) i o przyszłorocznej rocznicy traktatu niemiecko-polskiego (litości!).

Andrzej Duda został za to wywołany do tablicy przez dziennikarza DPA. Przedstawiciel niemieckiej agencji prasowej chciał się dowiedzieć, dlaczego bronimy się przed zapraszaniem i przyjmowaniem osób z Bliskiego Wschodu i Afryki, powołując się na wzrastającą liczbę Ukraińców w Polsce. Prezydent mówił o tysiącach Ukraińców i stwierdził, że „my dzisiaj prowadzimy skuteczną politykę azylową”.

Polega ona na konsekwentnym odmawianiu Ukraińcom statusu uchodźcy. Argument polskich władz jest taki, że rząd Ukrainy działa i może się skutecznie o swoich obywateli troszczyć. Dlatego w odniesieniu do obywateli Ukrainy wnioskujących o status uchodźcy szef Urzędu do Spraw Cudzoziemców wydał od początku 2015 roku:

  • 523 decyzji o umorzeniu postępowania
  • 1248 decyzji negatywnych
  • 3 decyzje o udzieleniu zgody na pobyt tolerowany
  • 2 decyzje o udzieleniu ochrony uzupełniającej.

Natomiast Rada ds. Uchodźców, rozpatrująca odwołania od decyzji szefa UdSC, wobec obywateli Ukrainy wydała:

  • 2 decyzje o nadaniu statusu uchodźcy
  • 8 decyzji o udzieleniu ochrony uzupełniającej.

W sumie w I połowie 2015 r. UdSC nadał status uchodźców 103 osobom, najwięcej – 27 – pochodziło z Syrii. 

Deklarowana znajomość tych liczb i faktyczna skala polskiego zaangażowania nie przeszkadza prezydentowi oczekiwać niemiecko-polskiej solidarności we wszystkich ważnych dla Polski kwestiach. Stojący obok Joachim Gauck przyznał, że Niemcy są w o tyle dobrej sytuacji, że mają dość pieniędzy, by rozwiązanie kryzysu sfinansować. Niepokoi go – i nas też poważnie powinna – postawa tych Niemców, którzy z agresją występują przeciw przybyszom.

Prezydent Gauck dał też do zrozumienia, że społeczeństwa o dużej emigracji w przeszłości powinny kiedyś wykorzystać okazję do spłaty zaciągniętego niegdyś długu i też przyjąć potrzebujących, jeśli się o to zwrócą. Jasne, że polskie emigracje zazwyczaj nie bywały polskim wyborem, ale tak samo nie są ukraińskim, syryjskim, libijskim czy erytrejskim.

*

Źródło: Urząd do Spraw Cudzoziemców – okresowe zestawienia roczne
Więcej danych: Urząd do Spraw Cudzoziemców – statystyki

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kraj

Przelewy już zatrzymane, prokuratorzy są na tropie. Jak odzyskać pieniądze wyprowadzone przez prawicę?

Maszyna ruszyła. Każdy dzień przynosi nowe doniesienia o skali nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, ale właśnie ruszyły realne rozliczenia, w finale pozwalające odebrać nienależnie pobrane publiczne pieniądze. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał zespół prokuratorów do zbadania wydatków Funduszu Sprawiedliwości.

Violetta Krasnowska
06.02.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną