Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Syryjska łamigłówka

Francja zmienia front i zapowiada uderzenia lotnicze w Syrii

USAFE AFAFRICA / Flickr CC by 2.0
Od dziś 12 francuskich samolotów Rafale będzie prowadzić loty rozpoznawcze nad północną Syrią, a w razie wykrycia obozów dywersyjnych i szkoleniowych czy baz tzw. Państwa Islamskiego (ISIS) francuskie Mirage 2000 przystąpią do bombardowań.  

W ten sposób Francja zmienia politykę, bo dotąd – i tylko w niewielkim stopniu – uczestniczyła w amerykańskich głównie operacjach przeciw ISIS w Iraku. Prezydent François Hollande uzasadnił tę decyzję względami samoobrony Francji: to dziś z terytorium Syrii pochodzi największe zagrożenie zamachami terrorystycznymi, a także stamtąd – przez Turcję – płynie rzeka ludzka uciekinierów przed nieszczęściami i wojną.

Ta operacja lotnicza jest wyjątkowo skomplikowana. Wojskowi przypominają, że zwycięstwa nigdy nie udaje się zapewnić samymi atakami z powietrza. Przez cztery lata syryjskiej wojny domowej – regularna armia Baszira al-Asada, choć nie wygrała z opozycją, to wcale nie poszła w rozsypkę. Po trzecie – i może najważniejsze – lwią część opozycji antyasadowskiej stanowią islamscy ekstremiści, na dobrą sprawę sojusznicy ISIS. Gdyby historia od początku potoczyła się trochę inaczej, Zachód powinien raczej wspierać al-Asada, niż tak gwałtowanie domagać się jego odejścia. Co więcej, al-Asada dalej zbroi Rosja i wspiera Iran i co by nie myśleć o tych dwóch państwach, to w walce z ISIS, obiektywnie rzecz biorąc, trzeba pozyskiwać ich pomoc, a przynajmniej zabiegać o neutralność.

W istocie to się dzieje. Amerykanie nie mogliby w ogóle podejmować operacji lotniczych przeciw ISIS w Syrii, gdyby nie mieli cichej gwarancji al-Asada, że ich samoloty nie będą zestrzeliwane przez syryjską broń rakietową. Także teraz Francja musiała widocznie porozumieć się ze znienawidzonym al-Asadem, a może i samą Rosją, aby samoloty Rafale nie były zestrzeliwane przez syryjskie rakiety dostarczane głównie właśnie z Rosji ani też by nie groziły im syryjskie Migi produkcji rosyjskiej.

Prezydent Hollande uprzedza, że operacji lotniczej nie można interpretować jako umocnienia al-Asada ani w ogóle nie należy czynić nic, co by go podtrzymywało. Ale czy nie należałoby w końcu pogodzić się z al-Asadem i uznać, że na pewno stanowi mniejsze zło niż ISIS? Wewnętrzne fronty polityczne we Francji tak się ułożyły, że do takiej zgody namawia i prawicowy Front Narodowy, i skrajnie lewicowy trybun Jean-Luc Mélanchon.

„Jak chcecie, by Syryjczyk, który był świadkiem masakrowania jego rodziny, miał godzić się na powrót do stołu z Baszirem al-Asadem?” – pytał w odpowiedzi prezydent Hollande. Oto i łamigłówka, ale historia widziała już gorsze kompromisy.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Ja My Oni

Jak dotować dorosłe dzieci? Pięć przykazań

Pięć przykazań dla rodziców, którzy chcą i mogą wesprzeć dorosłe dzieci (i dla dzieci, które wsparcie przyjmują).

Anna Dąbrowska
03.02.2015
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną