Oglądam francuską telewizję i jestem pod niezwykłym wrażeniem głębokości analiz, mimo przecież ciągle żywych emocji i głębokiego przeświadczenia, że nic nie będzie już takie jak wcześniej.
Nie usłyszałem jeszcze żadnych oskarżeń przeciwko muzułmanom jako grupie społecznej. Zwraca się natomiast uwagę na społeczne i socjalne źródła przemocy wewnątrz Francji, powiązania sieci terrorystycznych z mafiami, w końcu ryzyko związane z zaangażowaniem międzynarodowym kraju. Żadnej jednak stygmatyzacji zbiorowej.
To jest ten wymiar Francji, za który zawsze miałem szacunek dla tego kraju.