Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Niewidoczni

Belgia: Europejski Bliski Wschód

Belgia stała się wylęgarnią islamskich terrorystów i nie bardzo sobie z tym problemem radzi. Belgia stała się wylęgarnią islamskich terrorystów i nie bardzo sobie z tym problemem radzi. Łukasz Kobus / Forum
Dziś Belgia to jakby europejski Bliski Wschód, ze stolicą w Brukseli. Tuż obok unijnej centrali.
Polowanie na terrorystów uświadomiło brukselczykom, że żyją w nie do końca znanym im mieście.Geert Vanden Wijngaert/AP/EAST NEWS Polowanie na terrorystów uświadomiło brukselczykom, że żyją w nie do końca znanym im mieście.

Czwarty, najwyższy stopień alertu terrorystycznego w Brukseli i trzeci w Belgii wyhamował tempo życia, odebrał jej mieszkańcom poczucie bezpieczeństwa, zdrowo nastraszył przyjezdnych. Wszędzie widoczni byli gotowi do strzału, uzbrojeni po zęby belgijscy żołnierze. Rząd wezwał do pozostania w domach. Korki zniknęły, opustoszały sale konferencyjne. Bruksela – miastem duchów. Nowość, która może się stać naszą zwykłą europejską codziennością.

W ubiegłym tygodniu, po czterech dniach niepewności, ruszyło w końcu metro – ale tylko na wybranych odcinkach. Rząd zezwolił na otwarcie szkół i wysłał w ich okolice 500 żandarmów. Utrzymany jednak został najwyższy poziom alarmu. Nie bardzo wiadomo, czego się trzymać, bo skala rzeczywistego zagrożenia oficjalnie nie jest znana.

W najmniej wygodnej sytuacji jest sam rząd Belgii. Narzucił miastu paraliż (straty gospodarcze, jak się wstępnie szacuje, sięgną dziesiątków milionów euro), więc zobowiązał się tym samym do pokonania zagrożenia. Ale liczne przeszukania domów, rewizje, aresztowania nie przyniosły znaczących rezultatów. Ci najbardziej groźni podejrzani wciąż są nieuchwytni.

Pod koniec ubiegłego tygodnia minister spraw wewnętrznych Jan Jambon ujawnił, że ściganych jest co najmniej 10 uzbrojonych terrorystów, kilku z nich nosi pasy szahida. Wcześniej mówiło się o jednym Marokańczyku zamieszanym w zamach w Paryżu, ukrywającym się w brukselskiej dzielnicy Molenbeek, więc zwiększenie liczby groźnych dżihadystów uwiarygodniło w jakimś sensie drastyczność podjętych środków.

Kiedy akcja dobiegnie końca, premier Charles Michel będzie się musiał z niej przed parlamentem wytłumaczyć. Dowiemy się wówczas, czy strach nie miał za wielkich oczu. Wszystkich szczegółów zapewne nie poznamy, ale i te znane są niepokojące.

Polityka 49.2015 (3038) z dnia 01.12.2015; Świat; s. 54
Oryginalny tytuł tekstu: "Niewidoczni"
Reklama