Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Ciemno na Krymie

Jałta w ciemnościach po wybuchu linii energetycznych na Krymie, 28 listopada 2015 r. Jałta w ciemnościach po wybuchu linii energetycznych na Krymie, 28 listopada 2015 r. Stanislav Krasilnikov/TASS / Forum

Półtora roku okupacji nie wystarczyło Rosji, by uniezależnić Krym od Ukrainy. Zniszczenie – nieznani sprawcy wysadzili je w powietrze na ukraińskim terytorium w nocy z 20 na 21 listopada – dwóch linii energetycznych biegnących na półwysep sprowadziło nań ciemności, których ostatnio doświadczano tam, gdy upadał ZSRR. Dotąd Ukraina dostarczała 80 proc. energii elektrycznej, więc w kłopocie znalazły się 2 mln mieszkańców. Jednostki floty czarnomorskiej i administracja korzystały z zastępczego zasilania, ale trzeba było zamknąć 150 szkół, przedszkoli i żłobków. Nie działały sieci telefoniczne i niektóre stacje benzynowe, ze sklepów znikały lub znacznie podrożały baterie, latarki, agregaty prądotwórcze i zwykłe świece. Nie radziła sobie służba zdrowia, którą odciążyć ma szpital polowy przywieziony z Rostowa nad Donem oraz plany ewakuacji do Rosji kilkudziesięciu najbardziej zagrożonych pacjentów.

Choć z końcem listopada rosyjski rząd ogłosił, że wszystkie zamieszkane obszary Krymu prąd miewają (pomogły dowiezione generatory i zakończenie remontu jednej z miejscowych elektrowni), to i tak do końca grudnia powstanie pierwsza część mostu energetycznego łączącego Krym z rosyjskim Kubaniem. Kabel ciągnięty przez Cieśninę Kerczeńską zaspokoi na razie tylko część potrzeb, ale Rosja już ogłosiła, że będzie dążyła do pełnego zerwania z elektryczną zależnością Krymu od Ukrainy.

Polityka 49.2015 (3038) z dnia 01.12.2015; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 6
Reklama