Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Sojusz narodu islamskiego

Saudyjczycy budują koalicję antyterrorystyczną. Najciekawsze jest to, czego nie ma w deklaracji założycielskiej

Wiadomość o zawiązaniu koalicji ogłosił Mohammed bin Salman, 30-letni saudyjski minister obrony. Wiadomość o zawiązaniu koalicji ogłosił Mohammed bin Salman, 30-letni saudyjski minister obrony. Profimedia/Corbis
Arabia Saudyjska ogłosiła właśnie zawiązanie antyterrorystycznej koalicji. W jej skład wchodzą na razie 34 kraje muzułmańskie, w tym m.in. Turcja i Pakistan, a Rijad będzie siedzibą tego nowego sojuszu.

Wiadomość ogłosił Mohammed bin Salman, 30-letni saudyjski minister obrony, który odkąd przejął ten urząd, jest jednym z najaktywniejszych graczy w regionie. „Obecnie nasze kraje walczą z terroryzmem oddzielnie. Czas połączyć siły” – powiedział Saudyjczyk.

W samym oświadczeniu założycielskim jest kilka bardzo ciekawych sformułowań. Mowa w nim np. o „narodzie islamskim”, którego trzeba bronić przed złem wyrządzanym przez terrorystów. Wielu muzułmanów zapewne pierwszy raz dowiedziało się, że są członkami jakiegoś „narodu islamskiego”. To pomieszanie kategorii etnicznych czy politycznych w kontekście religijnym jest celowym zabiegiem ze strony Saudyjczyków, którzy marzą, by stanąć na czele takiego „narodu”.

Jeszcze ciekawsze jest to, czego nie ma w tej sojuszniczej deklaracji. Brak tam mianowicie Iranu, Iraku i Syrii, czyli dwóch wielkich państw zdominowanych przez szyitów i ich damasceńskiego podopiecznego. Trudno się temu dziwić, zawiązany przez Saudyjczyków sojusz to organizacja sunnicka, ale też nikt się nie będzie dziwił, jeśli wspólne działania sojuszu nie doprowadzą do żadnego przełomu w walce z tzw. Państwem Islamskim (PI), skoro operuje ono na dawnych terytoriach Syrii i Iraku.

W końcu brak też w saudyjskim oświadczeniu definicji terroryzmu. Z czym w zasadzie sojusznicy mają walczyć? Brak tej definicji nie jest przypadkowy. Biorąc pod uwagę to, co Saudyjczycy w ostatnich latach uważali za terroryzm, chodzi im nie tylko o bojowników PI, ale również wszelkie ruchy opozycyjne odwołujące się do idei arabskiej wiosny czy do jakichkolwiek reform w kierunku liberalizacji tamtejszych systemów politycznych.

Ostatni paradoks tej „panmuzułmańskiej” inicjatywy polega na tym, że na jej czele stanęli właśnie Saudyjczycy, którzy w takich dziedzinach jak prawo szariatu, jego egzekwowanie, prześladowania mniejszości, charakter i skala kar wymierzanych wszelkim nieposłusznym różnią się od terrorystów PI tylko posiadaniem międzynarodowego uznania dyplomatycznego i poparciem Ameryki.

Pokładanie nadziei w tym, że Saudyjczycy pokonają terrorystów z PI, to jak próby wyleczenia dżumy cholerą.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kraj

Przelewy już zatrzymane, prokuratorzy są na tropie. Jak odzyskać pieniądze wyprowadzone przez prawicę?

Maszyna ruszyła. Każdy dzień przynosi nowe doniesienia o skali nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, ale właśnie ruszyły realne rozliczenia, w finale pozwalające odebrać nienależnie pobrane publiczne pieniądze. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał zespół prokuratorów do zbadania wydatków Funduszu Sprawiedliwości.

Violetta Krasnowska
06.02.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną