Drodzy Czytelnicy!
Przed Europą kolejny trudny rok. Stary Kontynent jeszcze nie otrząsnął się dobrze z finansowego kryzysu, gdy musiał zmierzyć się z gigantyczną falą uchodźców. Drzwi Europy otworzyła Angela Merkel i była to decyzja, która może zdecydować o politycznej przyszłości Żelaznej Kanclerz. Ta bowiem po raz pierwszy w życiu zrobiła coś wbrew swoim wyborcom i znacznej części politycznego zaplecza.
Czarę goryczy przepełniły wydarzenia sylwestrowej nocy, gdy tysiące imigrantów w Kolonii, Hamburgu i innych niemieckich miastach ruszyły gwałcić, molestować i okradać bawiące się Niemki. A niemieckie państwo schowało głowę w piasek. Czy Angela Merkel przetrwa ten kryzys? Czytajcie w najnowszym FORUM.
Początek roku to zawsze czas prognoz na przyszłość. O tym, co czeka ludzkość za 20–30 lat, rozmawiamy z futurologiem i genetykiem. Jak będzie wyglądał świat klonów i cyborgów, dowiecie się z najnowszego wydania.
Oczywiście i w tym numerze nie zabrakło portretów najciekawszych, gorących postaci. Mamy więc opowieść o Marine Le Pen, która prowadzi narodowców do władzy we Francji, na plecach czując oddech swej siostrzenicy Marion – jeszcze bardziej twardej i radykalnej niż ciotka. Piszemy też o Danie Price, milionerze z Seattle, który wykonał niezwykły eksperyment. Dramatycznie obniżył swoje milionowe zarobki, za to dał ogromne podwyżki swoim pracownikom. Jak wyszedł na tym eksperymencie? Poczytajcie!
Gotuje się w światowej piłce, a my patrzymy, co dziś słychać u Seppa Blattera i Michela Platiniego.
Na deser – opowiadamy historię człowieka, który 14 miesięcy dryfował samotnie po Pacyfiku, i przeżył. Być może zjadając po drodze współtowarzysza niedoli…
Zabieramy też Czytelników z wizytą do pasterzy kóz na pustyni Gobi oraz do Indii, gdzie komandosi miłości bronią młodych zakochanych przed zemstą tradycyjnych rodzin. A także do Oranii, miasteczka w RPA, gdzie czas stanął w miejscu, a mieszkańcy nie przyjmują do wiadomości, że apartheid już się skończył.
Nie jest łatwo Papuaskom, a już zwłaszcza takim, które współplemieńcy uznają za wiedźmy. Choć jest wiek XXI, na Papui wciąż łatwo trafić na stos. Stosów od setek lat nie rozpalają już mnisi ze świętej góry Athos, ale poza tym niewiele się tam zmieniło od średniowiecza.
Zapraszam do lektury!
Paweł Moskalewicz
redaktor naczelny