Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Po co nam świat

PiS przesuwa Polskę z Zachodu na Wschód

Mapa z atlasu Abrahama Orteliusa, Antwerpia, 1570 r. Polska od morza do morza. Mapa z atlasu Abrahama Orteliusa, Antwerpia, 1570 r. Polska od morza do morza. akg-images / BEW
W polityce zagranicznej Polski dokonuje się ostry zwrot. Nie wiadomo, czy tak było planowane, czy tak wyszło?
Całościową wizję nowej polskiej polityki zagranicznej ma dopiero teraz w sejmowym exposé przedstawić Witold Waszczykowski.Witold Waszczykowski/Facebook Całościową wizję nowej polskiej polityki zagranicznej ma dopiero teraz w sejmowym exposé przedstawić Witold Waszczykowski.

Polityką zagraniczną w czasach PiS zdają się rządzić emocje i iluzje. Słowa, gesty i fakty nie układają się w czytelny przekaz. Dominuje wrażenie chaosu, pogłębione politycznym wielogłosem. Na tematy zagraniczne wypowiadali się m.in. prezydencki minister Krzysztof Szczerski (postawił Niemcom twarde warunki dobrych relacji), urzędnicy Ministerstwa Obrony (o bombie jądrowej), minister ds. europejskich Konrad Szymański (o imigrantach), sam szef MSZ (na dowolny temat, od cyklistów do zamykania granic), wreszcie premier Beata Szydło, wygłaszając w Parlamencie Europejskim dość pokrętne przemówienie, nie wiadomo – za czy przeciw Europie? Zapanowała więc atmosfera publicystyczna. Całościową wizję nowej polskiej polityki zagranicznej ma dopiero teraz w sejmowym exposé przedstawić Witold Waszczykowski.

PiS nie miał dotychczas i nie będzie miał polityki zagranicznej prowadzonej za granicą, rozumianej jako spójny plan skłonienia innych państw do podejmowania decyzji, które są w naszym interesie. Rządzącej partii w zupełności wystarczy polityka zagraniczna prowadzona w kraju, na użytek wewnętrzny. To jest do pewnego stopnia standard we współczesnym świecie, gdzie każda zewnętrzna inicjatywa jest natychmiast prześwietlana i rozliczana w kraju. Również rząd PO wielokrotnie podejmował jałowe działania na forum europejskim, po to tylko, aby zaprezentować się w kraju jako gabinet prawdziwych Europejczyków. W przypadku PiS mamy jednak do czynienia z – jak się wydaje – świadomym i zupełnym podporządkowaniem zagranicznych ambicji celom wewnętrznym, co pod tym względem upodabnia Polskę do takich krajów, jak Turcja czy Rosja, gdzie politykę zagraniczną zastępują emocje i iluzje.

Polityka 5.2016 (3044) z dnia 26.01.2016; Świat; s. 52
Oryginalny tytuł tekstu: "Po co nam świat"
Reklama