Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Pierwszy poganin kraju

Litwa: czego się można spodziewać po nowej władzy?

Festyn w Naisiai, wzorowej litewskiej wsi, skąd pochodzi Karabauskis. Festyn w Naisiai, wzorowej litewskiej wsi, skąd pochodzi Karabauskis. Naisiu Festivali
Wybory parlamentarne na Litwie wygrała właśnie partia Ramunasa Karbauskisa, fascynata neopogaństwa i sympatyka Rosji.
Ramunas KarabauskisPulsars/Wikipedia Ramunas Karabauskis

Prawdziwa Litwa to wieś – słychać na Litwie bardzo często. – Nie mamy mieszczańskich tradycji – mówi Donatas Puslys, dziennikarz katolickiego litewskiego portalu Bernardinai.lt. – Miasta na Litwie nie były raczej zamieszkane przez Litwinów. Żyli tam Polacy, Żydzi, Niemcy, Rosjanie. Budując nowe państwo, musimy miejską kulturę tworzyć na nowo. Litewskość to tradycje wiejskie.

To na wsi zachowały się resztki starych litewskich przedchrześcijańskich obyczajów i obrzędów, z których sklejono Romuvę – religię bazującą na dawnym bałtyjskim pogańskim kulcie – a pamiętać trzeba, że Litwa schrystianizowana została dopiero około wieku przed końcem średniowiecza. Litewski filozof Vydunas, piszący na przełomie XIX i XX w., nawoływał do powrotu do politeizmu i odrzucał chrześcijaństwo jako obce dla litewskiej kultury.

Litewskie neopogaństwo zaczęło łączyć się z ruchem nacjonalistycznym i – jako takie – nie było specjalnie mile widziane w czasach Litwy radzieckiej. Ale Romuva przetrwała. Centralną postacią ruchu był zmarły w 2014 r. Jonas Trinkunas, który z etnologa i lingwisty Uniwersytetu Litewskiego, prowadzącego na litewskiej wsi badania etnograficzne, przeobraził się w neopogańskiego kapłana. Ruch pogański nie jest na Litwie bardzo szeroki, ale stosunkowo atrakcyjny i przez to dość wpływowy.

Muzeum pod gołym niebem

Neopogaństwo zainteresowało również Ramunasa Karbauskisa, syna dyrektora kołchozu z miejscowości Naisiai pod Szawlami. Gdy Karbauskis dorobił się fortuny, m.in. na handlu nawozami i sprzętem rolniczym z Rosjanami, sprawił swojej wsi wielkie pogańskie muzeum pod gołym niebem. Właściwie zamienił w to muzeum całą wieś. Istnieje poważna obawa, że teraz – jako najbardziej wpływowy polityk w kraju – to samo będzie chciał zrobić z całą Litwą.

Sukces Litewskiego Związku Rolników i Zielonych Karbauskisa jest duży, bowiem jeszcze cztery lata temu to ugrupowanie miało w Sejmie zaledwie jedno miejsce, a obecnie dysponuje aż 54 (na 141), nie było to jednak zwycięstwo miażdżące, pozwalające samodzielnie rządzić. Partia brała pod uwagę koalicję z konserwatystami, z którymi byłoby im blisko światopoglądowo, ale których pozycja w koalicji byłaby jednak dość silna, wywalczyli bowiem sobie aż 31 mandatów. Ostatecznie Rolnicy i Zieloni wybrali opcję formowania rządu z rządzącymi jeszcze niedawno socjaldemokratami.

– Tak naprawdę Rolnicy i Zieloni budują dwie koalicje – twierdzi publicysta Rymvidas Valatka, były wicenaczelny litewskiego dziennika „Lietuvos Rytas”. – Ta oficjalna, z socjaldemokratami, to jedno. Ale druga, szersza, będzie doraźna i będzie dotyczyła tematów obyczajowych. A w takich sprawach Karbauskis liczy na poparcie nie tylko konserwatystów, ale również, być może, Akcji Wyborczej Polaków na Litwie. W sprawie, na przykład, aborcji czy in vitro poglądy Karbauskisa i Waldemara Tomaszewskiego, lidera AWPL, są podobne, czyli bardzo krytyczne. Podobnie zresztą jak i niejasny stosunek do Rosji, partia Tomaszewskiego bowiem bardzo zgrabnie lawiruje pomiędzy dobrymi stosunkami ze wspierającym ją Prawem i Sprawiedliwością a swoim prorosyjsko – generalnie rzecz biorąc – nastawionym elektoratem.

O ile jednak konserwatyzm, dystans czy wręcz niechęć do „Gejropy” (jak rosyjska propaganda nazywa liberalny Zachód) i „nieliberalne” metody uprawiania polityki stanowią tutaj wspólne podłoże, to jednak źródła konserwatyzmu Karbauskisa są wyjątkowo litewskie.

Lato w Naisiai

W swojej wsi jest największym pracodawcą i największym inwestorem, idealizuje litewską prowincję, a sama Naisiai ma być wsią modelową, idealną, władował więc w nią gigantyczne pieniądze. Na wybudowanych przez Karbauskisa scenach i teatrach odbywają się ludowe imprezy, na które zjeżdżają goście z całego kraju (i na których nie można pić alkoholu), w centrum wsi stoją posągi pogańskich bóstw i kamienne kręgi, w których kapłani z okazji pogańskich świąt palą święty ogień i odprawiają obrzędy.

W Naisiai, położonej notabene ledwie parę kilometrów od słynnej „góry krzyży”, popularnego katolickiego celu pielgrzymkowego, modlił się też sam Jonas Trinkunas, w długiej, szarej szacie pogańskiego kapłana. Sam Karbauskis też fotografuje się w tradycyjnych „pralitewskich” strojach i – jak powszechnie twierdzi się na Litwie – bierze udział w obrzędach.

Naisiai stało się na Litwie bardzo popularne. Karbauskis promuje wieś jak może, zrobił ją nawet głównym bohaterem serialu „Lato w Naisiai”, którego jest sponsorem (a nawet scenarzystą, a przynajmniej tak wynika z napisów początkowych). W czołówce serialu umieszczona na dronie kamera przelatuje nad „idealnym litewskim pejzażem”: nad porządnie utrzymanymi domami, stadami koni galopujących po żmudzkiej równinie, bocianimi gniazdami. I Słupami Giedymina (historycznym godle Litwy) ułożonymi z kamieni na pagórku, na którym stoją figury starych litewskich bóstw.

Tworzenie „modelowych” miejscowości to już na Litwie rodzaj tradycji – jakiś czas temu Kiejdany wyremontował ich najbogatszy mieszkaniec, polityk i oligarcha Wiktor Uspaskich. I choć z perspektywy czasu widać, jak tandetna była to rewitalizacja, to w czasach poradzieckiego szaroburu kolorowe elewacje i równo wybrukowane chodniki robiły wrażenie.

Ale o ile Uspaskich w Kiejdanach zbijał głównie kapitał polityczny, to Ramunas Karbauskis, jak twierdzą komentatorzy, jest raczej ideowcem i naprawdę wierzy w to, co robi. Zakaz alkoholu na imprezach w „idealnej wsi”, głębokie zainteresowanie lokalną tradycją traktowane są na Litwie jako manifestacja jego konserwatywnego światopoglądu (a środowiska neopogańskie są często równie konserwatywne co polska katolicka prawica). W tym sensie partia, której przewodzi, przypomina inne populistyczno-prawicowe partie w Europie, jak PiS i Fidesz – łączy w sobie hasła lewicowe i konserwatywne.

Ideologia jego partii to połączenie czegoś w rodzaju państwowego socjalizmu – państwowe banki, apteki, monopol alkoholowy, nacjonalizacja funduszy emerytalnych, a w kwestiach obyczajowych – twardy konserwatyzm – twierdzi Valatka. – Sama partia to w znacznym stopniu zbieranina polityków różnej maści, znaleźć wśród nich można również liberałów, ale główna linia partii to coś w rodzaju linii polskiego PiS, ale bez katolicyzmu, za to z pogaństwem na sztandarach. Karbauskis, podobnie jak Jarosław Kaczyński, nie zamierza obejmować w państwie funkcji premiera – pozostanie szefem partii i najpewniej człowiekiem pociągającym za sznurki zza kulis.

Jak twierdzi Donatas Puslys, litewski Kościół katolicki w o wiele większym stopniu niż Polski stara się powstrzymywać od mocnego wtrącania się do polityki, bardziej nastawia się na dialog niż na monolog. Ale trzeba rozróżnić pomiędzy katolikami nacjonalistami, którzy używają religii wyłącznie jako narzędzia do uprawiania swojej polityki. I takimi, którzy czują przynależność do uniwersalnego Kościoła. Ci ostatni nie mają z poganami specjalnie ciepłych stosunków, bo ich podejście do świata jest zupełnie różne: po jednej stronie izolacjonizm, po drugiej – otwartość. Po jednej stronie zamknięcie, po drugiej – uniwersalizm. Narodowi katolicy natomiast dogadują się z poganami doskonale, bo i jednym, i drugim chodzi o ten sam cel, tylko osiągnięty przy wykorzystaniu innych narzędzi.

Rymvidasa Valatkę, podobnie jak wielu innych obserwatorów, martwi też nie do końca jasny stosunek Karbauskisa do Rosji. – On bardzo nie lubi mówić o swoich stosunkach handlowych z Rosją – mówi Valatka, który od dawna pisze o rosyjskich kontaktach pogańskiego potentata. – A biznes z Rosją to jakieś 50 proc. jego dochodów. Firma Karbauskisa, Agrokoncernas, współpracuje z szeregiem ważnych rosyjskich firm. Ma dogodny układ z produkującym sprzęt rolniczy Rossielmaszem i Acronem, produkującym nawóz mineralny (tym samym, który swego czasu zasadzał się na puławskie Azoty).

Słabość do pogaństwa

Karbauskisowi zależy więc na dobrych stosunkach z Rosją i przeciwko Kremlowi złego słowa nie powie. Raczej przeciwnie: jeszcze rok temu twierdził, że Rosja nie prowadzi przeciw Ukrainie żadnej wojny. Otwierający listy Rolników i Zielonych były szef litewskiego MSW, dość popularny polityk Saulius Skvernelis zapowiadał co prawda, że Litwa nie zmieni swojej strategii, NATO, UE i strefa euro to sprawy nienaruszalne.

Obserwatorzy jednak przypominają, że jego partyjny szef Karbauskis 12 lat temu, wraz z kilkunastoma innymi politykami, domagał się przeprowadzenia referendum przeciwko wstąpieniu do NATO, a dwa lata temu – przeciwko sprzedaży ziemi obcokrajowcom, do którego doszło po upłynięciu 10-letniego okresu przejściowego po wstąpieniu Litwy do Unii, podczas którego tylko Litwini mogli swobodnie nabywać litewskie grunty. Sojusz Rolników i Zielonych zresztą wywodzi się z Partii Chłopskiej byłej litewskiej premier Kazimiry Prunskiene, uważanej za prorosyjską i oskarżanej o współpracę z KGB.

Karbauskis przed wyborami przestał się wypowiadać na tematy międzynarodowe, unika ich – mówi Valatka. A biorąc pod uwagę jego poglądy, słabość do pogaństwa i niezbyt fortunne położenie geograficzne Litwy, jego zwycięstwo w ostatnich wyborach powinno niepokoić.

Polityka 47.2016 (3086) z dnia 15.11.2016; Świat; s. 58
Oryginalny tytuł tekstu: "Pierwszy poganin kraju"
Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Ja My Oni

Jak dotować dorosłe dzieci? Pięć przykazań

Pięć przykazań dla rodziców, którzy chcą i mogą wesprzeć dorosłe dzieci (i dla dzieci, które wsparcie przyjmują).

Anna Dąbrowska
03.02.2015
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną