Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Szklane fabryki

Jak będzie wyglądać nowe oblicze przemysłu

Do 2035 r. aż 35 proc. miejsc pracy będzie zagrożonych przez robotyzację. Do 2035 r. aż 35 proc. miejsc pracy będzie zagrożonych przez robotyzację. Garry Gay / Getty Images
Obama i Trump mówią o potrzebie reindustrializacji USA, a Mateusz Morawiecki – Polski. Ale ten pociąg modernizacji już odjechał, trzeba szukać innego.
Nowoczesna fabryka modelu Volkswagen Crafter otwarta we Wrześni, październik 2016 r.Marek Lapis/Forum Nowoczesna fabryka modelu Volkswagen Crafter otwarta we Wrześni, październik 2016 r.

Amerykański start-up Sewbo zademonstrował niedawno robota, który może pozbawić pracy miliony szwaczek na całym świecie. Konstruktorzy Sewbo rozwiązali problem, który dotąd uniemożliwiał zbudowanie zautomatyzowanych szwalni: sztywne ramiona robotów kiepsko radziły sobie z tekstyliami. Sewbo usztywnia tkaniny, które obrabia, za pomocą cieczy używanej w drukarkach 3D. Zszywa je potem perfekcyjnie i z równą łatwością, jak używane od dawna roboty spawają cienkie blachy w fabrykach samochodów. Ramię Sewbo można postawić obok zwykłej przemysłowej maszyny do szycia. Ubrania po uszyciu wystarczy wykąpać w ciepłej wodzie, żeby odzyskały elastyczność.

Sewbo to tylko jeden z wielu przykładów innowacji wywracających do góry nogami tradycyjne recepty rozwoju gospodarczego, który sprawdził się w przypadku dzisiejszych potęg gospodarczych Zachodu. Zwykle pierwszym krokiem na drodze kraju do bogactwa była migracja milionów ubogich chłopów z przeludnionych wsi do fabryk w miastach. Pracowali ciężko – często właśnie w przemyśle tekstylnym – i mieszkali w slumsach. Taki transfer przyniósł jednak skokowy przyrost wydajności pracy i miał zasadnicze znaczenie w każdym cudzie gospodarczym, od USA i Niemiec w XIX w. po Japonię i Koreę w XX w. Niewykształcony robotnik, zatrudniony w prymitywnej z dzisiejszego punktu widzenia fabryce, pracował nawet siedem do dziesięciu razy wydajniej od chłopa.

Uprzemysłowienie było jednak drogą przez padół łez i zgrzytania zębów nawet w krajach, które dziś są najbogatsze. W muzeum miejskim Pittsburgha w USA można obejrzeć zdjęcia mieszkań robotniczych z lat 80. i 90. XIX w.: życie po 10 osób w izbie i sypianie w jednym łóżku na zmiany nie należało do rzadkości.

W 1954 r. ten proces opisał Arthur Lewis, czarnoskóry ekonomista z Karaibów i jeden z pionierów ekonomii rozwoju.

Polityka 51.2016 (3090) z dnia 13.12.2016; Świat; s. 56
Oryginalny tytuł tekstu: "Szklane fabryki"
Reklama