Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Kto stanie na czele Parlamentu Europejskiego? Kim są kandydaci?

Kim są kandydaci na przewodniczącego Parlamentu Europejskiego? Kim są kandydaci na przewodniczącego Parlamentu Europejskiego? European Parliament / Flickr CC by 2.0
Na kilka godzin przed wyborami szefa Parlamentu Europejskiego wciąż nie ma pewności, kto nim będzie.
Antonio TajaniEuropean People's Party/Flickr CC by 2.0 Antonio Tajani
Gianni PittellaEuropean Union 2014 - European Parliament/Flickr CC by 2.0 Gianni Pittella
Helga Stevenseuranet_plus/Flickr CC by 2.0 Helga Stevens
Guy VerhofstadtUnia Europejska/Flickr, CC by 4.0 Guy Verhofstadt
Jean Lamberteuranet_plus/Flickr CC by 2.0 Jean Lambert
Piernicola PediciniPiernicola Pedicini - Portavoce M5S al Parlamento Europeo/Facebook Piernicola Pedicini
Constantin Laurențiu RebegaCrebega/Wikipedia Constantin Laurențiu Rebega
Eleonora ForenzaEleonora Forenza/Facebook Eleonora Forenza

Najpoważniejszymi kandydatami są dwaj Włosi: chadek Antonio Tajani i socjaldemokrata Gianni Pittela.

Wygra kandydat, który uzyska absolutną większość, czyli przy pełnej sali stawkę stanowią 376 głosy. Jeśli pierwsze głosowanie nie wyłoni zwycięzcy, posłowie będą mogli głosować jeszcze dwa razy. A jeżeli i to nie wyłoni nowego szefa, to posłowie będą musieli wybrać spośród dwóch kandydatów, którzy otrzymali najwięcej głosów w trzeciej rundzie. W przypadku remisu zwycięży najstarszy kandydat.

Kto po Martinie Schulzu nowym szefem PE?

Po odchodzącym Martinie Schulzu, który był szefem Parlamentu z ramienia socjaldemokratów, teoretycznie w ramach zachowania niepisanej umowy między dwiema największymi parlamentarnymi frakcjami 63-letni chadek Antonio Tajani powinien mieć największe szanse zwycięstwa. W praktyce może się jednak okazać, że kolejny chadek na wysokim unijnym stanowisku będzie trudny do przełknięcia. A poza tym byłby to też kolejny Włoch (szefową unijnej dyplomacji jest Włoszka Federica Mogherini), co też wcale mu nie pomaga.

Tajani jest też kojarzony z Silvio Berlusconim – był rzecznikiem w jego pierwszym rządzie, a później przewodniczącym europosłów Forza Italia w Parlamencie Europejskim. Ma też za sobą doświadczenie europejskiego komisarza, najpierw ds. transportu, a potem przemysłu. Z tych czasów ciągnie się za nim afera o fałszowanie danych o emisji silników Diesla, w której on sam oczywiście nie uczestniczył, ale jego krytycy zarzucają mu, że jako komisarz przemysłu nic w tym czasie ze sprawą nie zrobił. Tajani jest z wykształcenia prawnikiem. Pracował też jako oficer lotnictwa i dziennikarz.

Innym włoskim kandydatem jest 58-letni Gianni Pittella, którego wysunęli socjaldemokraci, druga co do wielkości frakcja w PE. Pittela jest przewodniczącym socjaldemokratów. Ma 58 lat i pracuje w Parlamencie Europejskim od blisko dwóch dekad. Od początku jest członkiem komisji ds. budżetu. Przez jedną kadencję był też wiceprzewodniczącym PE. A ponad dwa lata temu, kiedy Martin Schulz zrezygnował z funkcji, Pittela na dwa tygodnie przejął obowiązki przewodniczącego Parlamentu Europejskiego. Ma więc już za sobą pewne doświadczenie jako szef PE. Z wykształcenia jest lekarzem. A z poglądów wielkim zwolennikiem zamrożenia negocjacji akcesyjnych z Turcją.

Trzecim znaczącym kandydatem jeszcze do dzisiejszego poranka był 63-letni Belg i były premier tego kraju, Guy Verhofstadt. Federalista i zwolennik pogłębiania integracji europejskiej. Wydał książkę „Stany Zjednoczone Europy”, w której proponuje utworzenie federacji krajów europejskich, które chcą zacieśniać integrację. Aktywny uczestnik europejskiej debaty i ostry krytyk wcześniej polityki Orbána, a ostatnio polskiego rządu, któremu zarzuca zmierzanie w stronę dyktatury. Zwolennik nakładania sankcji na kraje, które nie przestrzegają unijnych wartości. Z wykształcenia prawnik.

Liberałowie, których kandydatem był Verhofstadt są dopiero czwartą frakcją w PE, mającą za mało głosów, aby samodzielnie zapewnić mu wygraną. Belg musiałby więc uzyskać poparcie posłów z innych frakcji. Głosowanie na przewodniczącego PE jest tajne, więc wszystko mogło się zdarzyć. Tym bardziej że coraz częściej słychać było głosy, nawołujące do przełamania monopolu dwóch największych parlamentarnych frakcji. A poza tym Verhofstadt jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych eurodeputowanych. Ma duże doświadczenie i niebywałą charyzmę. Jest też najstarszy ze wszystkich ubiegających się o stanowisko kandydatów, co mogłoby mu pomóc w przypadku remisu podczas głosowań.

Rano liberałowie, którzy wysunęli kandydaturę Belga doszli jednak do wniosku, że dogadają się z chadekami i poprą Antonio Tajaniego. Verhofstadt wycofał się z wyścigu, w zamian uzyskując dla liberałów przewodnictwo wpływowej konferencji przewodniczących komisji.

Trzecią frakcją w PE, czyli mającą więcej posłów niż liberałowie, są Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy, którzy z kolei wysunęli na stanowisko szefowej parlamentu głuchoniemą europosłankę z Belgii, 48-letnią Flamandkę Helgę Stevens. Z wykształcenia prawniczkę, działaczkę samorządową i deklarującą walkę z układami i porządkami narzucanymi przez dwie największe frakcje. Określaną jako świeża twarz Unii. Ceniona za naturalność. Opowiada się za utworzeniem europejskiej armii.

Stevens ma pewne szanse na zwycięstwo, choć nie tyle wynikające z arytmetyki, ile z sympatii dla samej pani poseł. Niewielką możliwość wygranej ma za to kandydatka Zielonych, Brytyjka Jean Lambert, zasiadająca w PE od 1999 r., zajmująca się sprawami zatrudnienia i integracji europejskiej, a w tej kadencji parlamentu odpowiadająca za stosunki z państwami Azji Południowej, oraz przedstawicielka europejskiej lewicy, kolejna Włoszka, Eleonora Forenza, zadeklarowana komunistka i feministka, która oprócz działalności w PE prowadzi badania naukowe m.in. na temat teorii politycznej. Z niewielkimi nadziejami na sukces zgłosiła też swojego kandydata Grupa Europa Narodów i Wolności. 41-letni eurodeputowany z Rumunii Laurenţiu Rebega jest eurosceptykiem, a w ostatniej debacie kandydatów na szefa PE jako jedyny zdecydowanie sprzeciwił się sankcjom wobec Polski.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Historia

Dlaczego tak późno? Marian Turski w 80. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim

Powstanie w warszawskim getcie wybuchło dopiero wtedy, kiedy większość blisko półmilionowego żydowskiego miasta już nie żyła, została zgładzona.

Marian Turski
19.04.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną