Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Czystki w rodzinie

Kim Dzong Nam Kim Dzong Nam Ahn Young-joon/AP / EAST NEWS

Po zamordowaniu przyrodniego brata przywódcy Korei Północnej nikt z rodziny nie może się czuć bezpieczny.

Kim Dzong Nam, przyrodni brat przywódcy Korei Płn. Kim Dzong Una, został otruty na lotnisku w Kuala Lumpur. Truciznę podały mu dwie młode kobiety, które były przekonane, twierdzi malezyjska prasa, że uczestniczą w psikusie rejestrowanym przez ukryte kamery. Śledczy o udział w zabójstwie podejrzewają co najmniej kilkanaście osób, w tym kilku Koreańczyków z Północy, którzy w dniu ataku wyjechali z Malezji. Rząd Korei Płd. nie ma wątpliwości: za morderstwem stoi lider Północy. Bo co prawda klan Kimów ma gwarancję władzy w komunistycznym państwie, ale – jak u Szekspira – krewni muszą na siebie bardzo uważać, gdyż linia sukcesji nie jest sztywno ustalona.

Urodzony w 1984 r. Kim Dzong Un, najmłodszy z synów poprzedniego przywódcy, umacnia się na szczycie przy pomocy czystek, wyeliminował dziesiątki dygnitarzy, m.in. swego wuja, przez długi czas nr 2 w państwie. Zamordowany na lotnisku przyrodni brat niespecjalnie mu zagrażał, ale Kim Dzong Nam, prowadząc na przymusowej emigracji wygodne życie bon vivanta, nadmiernie krytykował porządki w rodzinie. Jego błędów dotąd nie popełniał trzeci z braci, uchodzący za niemęskiego 35-letni Kim Dzong Czol. Nie wychyla się także Kim Pyong Il, syn samego Kim Ir Sena, od dekad na ambasadorskim wygnaniu – obecnie w Pradze, a wcześniej przez 17 lat w Warszawie.

Polityka 8.2017 (3099) z dnia 21.02.2017; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 8
Reklama