Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Kraje Europy będą biegły w różnym tempie

Przyzwolenie na Europę różnych prędkości otwiera drogę do kolejnych podziałów

Spotkanie przywódców Niemiec, Francji, Hiszpanii i Włoch w Wersalu Spotkanie przywódców Niemiec, Francji, Hiszpanii i Włoch w Wersalu Martin Bureau/Reuters / Forum
Kanclerz Niemiec przekonywała w Wersalu, że doszliśmy do takiego momentu w historii Unii Europejskiej, że Europa różnych prędkości stała się koniecznością.

Podczas wczorajszego spotkania przywódców Francji, Niemiec, Hiszpanii i Włoch potwierdzono, że Unia nie domaga i żeby mogła gonić resztę świata, musi zewrzeć szeregi i ruszyć z kopyta. Niestety potwierdzono też, że biegnąc w tak dużej grupie jak obecnie, trudno będzie jej się dogadać i utrzymać zadowalające tempo. Dlatego postawiono na Unię różnych prędkości.

Polegać miałoby to na tym, że Unia zachowałaby swój obecny kształt, ale państwa opowiadające się za szybszą integracją biegłyby z przodu, miałyby m.in. wspólną walutę, unię bankową, politykę podatkową, politykę obronną, imigracyjną i nawet zagraniczną. Dogadywałyby się szybciej, przez co łatwiej byłoby im utrzymać wspólne tempo. Nie narzucałyby też krajom bardziej sceptycznym swojego stanowiska i pozwalałyby im zachować większą niezależność.

Europa różnych prędkości koniecznością?

Kanclerz Niemiec przekonywała w poniedziałek, że doszliśmy do takiego momentu w historii Unii Europejskiej, że Europa różnych prędkości stała się koniecznością, bo w przeciwnym razie dojdzie do zastoju. A prezydent Francji oświadczał, że jedność nie zawsze musi oznaczać jednolitość. I lepiej zachowując jedność Unii, otwierać przy tym nowe formy współpracy pomiędzy zainteresowanymi krajami. Z pomysłami zgodzili się obecni na spotkaniu w Wersalu premierzy Włoch i Hiszpanii.

Unia trzeszczy, od dłuższego czasu coraz trudniej jej znaleźć kompromis. Polityka imigracyjna jest tylko najostrzejszym przykładem tego braku wspólnego stanowiska. A ponieważ projekt unijny od początku był pomyślany na zasadach dobrowolności, dzisiaj, w sytuacji patowej, trudno cokolwiek narzucić, a jeszcze trudniej wyegzekwować nawet podjęte już zobowiązania.

Wielcy unijni gracze doszli więc do wniosku, że nic na siłę. Na wokandę wrócił pomysł z lat 90., czyli Europa różnych prędkości, z państwami, które będą stanowiły rdzeń i narzucały tempo, oraz resztą. Ważnym bezpiecznikiem dla słabszych i nie zawsze dotrzymujących tempa miałaby być gwarancja, że rdzeń nie byłby zamkniętym, elitarnym klubem, do którego inne państwa nie miałyby dostępu. Rdzeń ma być otwarty, zachęcający do współpracy i uczestnictwa.

Koniec pozorów, co nie jest dobrą wiadomością

Zwolennicy Europy różnych prędkości twierdzą, że de facto już dziś mamy do czynienia z taką sytuacją. Nie wszyscy członkowie UE należą do strefy Schengen i nie wszystkie unijne państwa są częścią strefy euro, która ma wspólną walutę, bank centralny, unię bankową i pakt fiskalny. Faktyczną zmianą będzie więc tylko odrzucenie pozorów, że wszystkie kraje Unii na sto procent chcą zmierzać w tym samym tempie i do tego samego celu.

Tyle że zachowanie tych pozorów jest bardzo ważne. Wymusza pewne zachowania. I nie pozwala na wprowadzenie do debaty publicznej wykluczającego języka ani tym bardziej wykluczających działań. Odrzucając pozory, dajemy przyzwolenie na wykluczenie. Może nie od razu, ale z czasem. Raz rozpoczęty proces będzie trudny do zatrzymania. Nie bez powodu klasy integracyjne sprawdzają się lepiej niż klasy podzielone na grupy zdolniejszych i narzucających tempo i takich, którzy idą w swoim tempie. Nawet jeśli oficjalnie uczniowie mogą między tymi grupami wędrować. Raz ustalone podziały z czasem się utrwalają.

Europa różnych prędkości też nie jest dobrym pomysłem. Tym bardziej dla słabszych państw, ponieważ powiększy tylko przepaść między starymi i nowymi krajami Unii. Coraz mocniej integrujący się ze sobą główni gracze będą mniej skłonni do solidarności z tymi, którzy pozostaną w tyle, czyli m.in. z Polską. Z naszymi postulatami o wzmocnieniu państw narodowych w ramach Unii oraz osłabieniu instytucji wspólnotowych możemy oczywiście stworzyć grupę niezadowolonych i rozsadzać Unię od środka. Tylko czy to naprawdę leży w naszym interesie?

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kraj

Przelewy już zatrzymane, prokuratorzy są na tropie. Jak odzyskać pieniądze wyprowadzone przez prawicę?

Maszyna ruszyła. Każdy dzień przynosi nowe doniesienia o skali nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, ale właśnie ruszyły realne rozliczenia, w finale pozwalające odebrać nienależnie pobrane publiczne pieniądze. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał zespół prokuratorów do zbadania wydatków Funduszu Sprawiedliwości.

Violetta Krasnowska
06.02.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną