Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Trump w Baku

Trump Tower w Baku Trump Tower w Baku Michael Steele / Getty Images

Tygodnik „The New Yorker” przyjrzał się inwestycji, którą uznał za wyjątkowo chybione przedsięwzięcie biznesowe prezydenta USA Donalda Trumpa. Budowany od 2008 r. 130-metrowy pięciogwiazdkowy hotel Trump Tower w Baku jest prawie ukończony, ale nie został jeszcze otwarty. Przyczynił się do tego ciąg decyzji. Luksusowy przybytek postawiono w mizernym rejonie śródmieścia, z dala od prestiżowego nadmorskiego bulwaru. Trump użyczył swój dobrze rozpoznawalny szyld w momencie, gdy niskie ceny ropy naftowej kończyły szaloną dekadę futurystycznego budowania spod znaku stali, szkła i wysokości. Wraz z ceną ropy spadło też zapotrzebowanie na drogie noclegi w stolicy petropaństwa.

Wyglądałoby to może na łowienie okazji, gdyby inwestycji nie prowadziła rodzina Ziji Mamedowa, byłego już ministra transportu, urzędnika ze skromną pensją, miliardowym majątkiem, wpływami oligarchy, reputacją łapownika i przydomkiem Corleone znad Morza Kaspijskiego. Decyzję o wyburzeniu domów stojących na miejscu hotelu uzasadniono ważnymi powodami państwowymi. Zagranicznym wykonawcom płacono gotówką, by nie pozostawiać śladów w systemie bankowym. Jakby tego było mało, szemrany minister ma na koncie interesy ze Strażnikami Rewolucji, odnogą irańskich sił zbrojnych kontrolujących lukratywne branże tamtejszej gospodarki. Ameryka od lat przypisuje Strażnikom wspieranie międzynarodowej przestępczości i terroryzmu, o co Iran oskarża nawet sam Trump.

Polityka 11.2017 (3102) z dnia 14.03.2017; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 11
Reklama