Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Archiwa Zagłady otwarte w Londynie. To dodatkowy oręż w walce z antysemityzmem

Biblioteka Wienera Biblioteka Wienera mat. pr.
Bardzo dobrze, że zainteresowani tematem zyskują swobodny dostęp do dokumentów zbrodni nazistowskich. Walczący z „kłamstwem oświęcimskim” mają teraz do dyspozycji nowe dowody.

Bezcenne zbiory dokumentujące Holocaust, antysemityzm i inne zbrodnie hitlerowskie będą po raz pierwszy dostępne dla wszystkich zainteresowanych historią i poszukiwaniem informacji o wojennym losie swych najbliższych. Biblioteka Wienera udostępnia swe wojenne archiwa wraz z dokumentacją zebraną na potrzeby Komisji Zbrodni Wojennych ONZ. To wielkie wydarzenie zbiega się z rocznicą wybuchu powstania w getcie warszawskim 19 kwietnia 1943 r.

Wkrótce pod dojściu Hitlera do władzy dr Alfred Wiener zaczął gromadzić w Amsterdamie dokumentację antysemickiej polityki nazistów. Tuż przed wybuchem wojny przeniósł zbiory do Londynu. Pomogły prokuratorom oskarżającym po wojnie zbrodniarzy hitlerowskich. Zostały zamknięte przed publicznością, gdy w późnych latach 40., w wyniku oziębienia stosunków Zachodu z Rosją radziecką, zmieniła się polityka aliantów w kwestii niemieckiej. Nowe Niemcy pozostające w zachodniej strefie wpływów uznano za sojusznika.

Co się znajduje w archiwach?

Brytyjski dziennik „The Guardian” odnotowuje z okazji otwarcia archiwów, że znajdują się w nich dokumenty świadczące o tym, iż informacje o tym, że Niemcy dopuszczają się ludobójstwa na Żydach, były znane rządom zachodnim już na wczesnym etapie Holokaustu. Przykładem są szczegółowe raporty polskiego rządu na wychodźstwie, wymieniające obozy śmierci w Treblince i Auschwitz.

Dla polskiego czytelnika, znającego choćby działalność emisariusza polskiego państwa podziemnego Jana Karskiego, nie są to rewelacje. Informował on o tragicznym losie Żydów w okupowanej przez Niemców Polsce Brytyjczyków i Amerykanów. Ale z różnych powodów wiedza ta nie była wykorzystana przez oba antyhitlerowskiego mocarstwa tak, jak oczekiwali Karski i jego mocodawcy. Alianci nie zdecydowali się na przykład zbombardować szlaków kolejowych prowadzących do obozów zagłady.

Rozkazu ich zniszczenia nie wydały także władze polskie w Londynie i w podziemiu. Dlaczego? „Władze krajowe nawet w większym stopniu niż Londyn w swym działaniu kierowały się cierpieniami Polaków. Los ludności żydowskiej traktowały przede wszystkim jako ostrzeżenie: po Żydach przyjdzie nasza kolej” – odpowiada historyk z lubelskiego IPN dr Adam Puławski w rozmowie o stosunku Polaków do zagłady Żydów w czasie okupacji hitlerowskiej („Londyn patrzy na zagładę Żydów’” w „Ale Historia”, dodatek historyczny „GW”, 18 IV).

Bardzo dobrze, że zainteresowani tematem zyskują swobodny dostęp do dokumentów zbrodni nazistowskich. Walczący z „kłamstwem oświęcimskim” (pomniejszającym skalę i znaczenie Holocaustu, a nawet negującym fakt Zagłady) mają teraz do dyspozycji nowe dowody. Trudno przecież zrozumieć, dlaczego do niedawna badacze musieli mieć zgodę władz swego kraju i samego sekretarza generalnego ONZ, aby skorzystać z archiwum w Nowym Jorku, ale nie wolno im było robić kopii ani nawet notatek. W walce z antysemityzmem i politycznym zakłamywaniem historii najnowszej z pewnością to nie pomagało.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kraj

Kaczyński się pozbierał, złapał cugle, zagrożenie nie minęło. Czy PiS jeszcze wróci do władzy?

Mamy już niezagrożoną demokrację, ze zwyczajowymi sporami i krytyką władzy, czy nadal obowiązuje stan nadzwyczajny? Trwa właśnie, zwłaszcza w mediach społecznościowych, debata na ten temat, a wynik wyborów samorządowych stał się ważnym argumentem.

Mariusz Janicki
09.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną