Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Pan i Pani M.

Czy sojusz Merkel i Macrona wystarczy, żeby umocnić Unię?

Nowy prezydent Francji Emmanuel Macron w swoją pierwszą wizytę po wyborach pojechał do Niemiec. Nowy prezydent Francji Emmanuel Macron w swoją pierwszą wizytę po wyborach pojechał do Niemiec. Emmanuel Macron / Facebook
Nowy prezydent Francji Emmanuel Macron w swoją pierwszą wizytę po wyborach pojechał do Niemiec.

Unia znowu ma swój silnik, może więc jechać dalej. Ten silnik nie jest jednak nowy, tylko naprawiony, posklejany i połatany, zapewne idealnie działać nie będzie. Będzie się zacinał i krztusił, a przy większym mrozie może nawet nie odpalić. Jednak na razie ruszył i toczy się. Ale jedna rzecz to silnik, a inna to liczba kierowców, którzy chcą narzucać trasę. Tu też mogą pojawić się kłopoty.

Macron był jedynym kandydatem we francuskich wyborach, który zamiast stawiać Unii żądania i ją krytykować, zaryzykował i stanął za nią murem. Wygrał. Zaufało mu blisko 65 proc. głosujących. A wielu innych Europejczyków pokłada w nim olbrzymią nadzieję. Wierzą, że tchnie we Wspólnotę nowego ducha i razem z kanclerz Angelą Merkel znowu postawią Unię na nogi.

Merkel może mieć swoje obawy, ale z drugiej strony cieszy się, że francuskich wyborów nie wygrała pani Le Pen, wielka przeciwniczka Unii. Wie, że Macron, jakkolwiek radykalny w swojej wierze w Unię by nie był, to świetnie, że w ogóle o Wspólnocie myśli i że w nią wierzy.

Pani kanclerz w swoich ruchach jest znacznie bardziej ostrożna, dłużej analizuje każdy krok, bo wyobraźnia i doświadczenie podpowiadają jej, jakie mogą być konsekwencje. Ta ostrożność i kalkulacja nie zawsze sprzyjają rozwojowi. A Macron to nowa energia. Zapał i entuzjazm, któremu łatwo się poddać.

Mapa drogowa dla UE

Na miejscu kanclerz Merkel zaniechaniem wobec Unii byłoby z tej energii nie skorzystać. Na wczorajszym spotkaniu w Berlinie powstał pomysł mapy drogowej, która miałaby zbierać wszystkie wspólne projekty w Unii Europejskiej i w strefie euro. O szczegółach Merkel i Macron mają rozmawiać po czerwcowych wyborach parlamentarnych we Francji, wtedy będzie wiadomo, czy entuzjazm Macrona będzie mógł przełożyć się na realne działanie.

Unia, o której rozmawiano wczoraj w Berlinie, to Unia kilku prędkości, której podstawą będzie strefa euro. Macron przekonuje m.in. do wprowadzenia osobnego budżetu i ministra finansów w strefie euro, co nawet Niemcom nie do końca się podoba. Łatwiej pewnie będzie przełknąć wspólną politykę zagraniczną, bezpieczeństwa i rozwojową. Ale na pierwsze uszczegóławianie mapy drogowej przyjdzie czas pewnie w czerwcu, a na kolejne po wrześniowych wyborach w Niemczech.

Chemia pomiędzy panią M. a panem M. to prezent dla Unii Europejskiej. Nawet jeśli ich wizja Europy nie do końca pokrywa się z tym, co chciałaby widzieć Warszawa. Niestety może się okazać, że dla uratowania Wspólnoty te kroki trzeba będzie podjąć. I teraz nad Wisłą warto się zastanowić, co zrobić, żeby Polska, nawet jeśli nie będzie w tym głównym europejskim nurcie, to żeby miała wpływ na kierunek zachodzących w Unii zmian.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kraj

Przelewy już zatrzymane, prokuratorzy są na tropie. Jak odzyskać pieniądze wyprowadzone przez prawicę?

Maszyna ruszyła. Każdy dzień przynosi nowe doniesienia o skali nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, ale właśnie ruszyły realne rozliczenia, w finale pozwalające odebrać nienależnie pobrane publiczne pieniądze. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał zespół prokuratorów do zbadania wydatków Funduszu Sprawiedliwości.

Violetta Krasnowska
06.02.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną