Klimatyczny szczyt wszystkiego
Szyszko prezydentem szczytu klimatycznego. To nagroda za to, co osobiście dla klimatu Polski robi?
Wszystkich zelektryzowała informacja, że minister środowiska Jan Szyszko został wybrany na prezydenta sesji Konferencji Stron Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych ws. zmian klimatu w Polsce. Ma on zarządzać prezydencją i organizacją szczytu klimatycznego, który w 2018 r. odbędzie się w naszym kraju.
Moim zdaniem to dowód docenienia Szyszki za to, co osobiście dla klimatu Polski robi.
W szczególności za to, że Szyszko, nie czekając nawet na ustalenia Konferencji Stron Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych, zmienia klimat w Polsce na własną rękę. Z działań Szyszki wynika, że jego celem jest zmiana panującego obecnie w Polsce klimatu umiarkowanego na półpustynny. Aby go uzyskać, Szyszko podjął decyzję o szeroko zakrojonej wycince drzew, które jak wiadomo, do półpustynnego klimatu zupełnie się nie nadają.
Minister Szyszko wie, co robi
Poprzez ostrą wycinkę Szyszko próbuje też ograniczyć niekontrolowane rozrastanie się Puszczy Białowieskiej, co w przyszłości może doprowadzić do zastąpienia jej stepem lub pustynią o tej samej nazwie.
Szyszko deklaruje, że przy dokonywaniu zmian klimatu oprze się na polskim węglu, którego spalanie popiera. Uważam, że to trafny wybór, bo badania pokazują, że spalanie węgla powoduje szczególnie skuteczne i dotkliwe zmiany klimatyczne. Wiele polskich miast i miejscowości, także uzdrowiskowych, dzięki spalaniu węgla posiada już taki klimat, jakiego nie ma nigdzie na świecie.
Dotychczasowe doświadczenie pokazuje, że po konfrontacji z Szyszką w przyrodzie wszystko się zmienia i nic nie jest już takie, jakie było. Nie ma powodu, żeby z klimatem było inaczej. Jedyną, chociaż niestety płonną nadzieją ekologów jest to, że zanim Szyszko doszczętnie zmieni klimat w Polsce, Jarosław Kaczyński zmieni go na stanowisku ministra środowiska.