Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Sprytny rząd

Prezydent Macron i premier Edouard Philippe (z lewej) oraz 11 kobiet, które weszły do nowego rządu Francji. Prezydent Macron i premier Edouard Philippe (z lewej) oraz 11 kobiet, które weszły do nowego rządu Francji. Philippe Wojazer/AFP / EAST NEWS

Partie obawiają się, że część ich wyborców zdezerteruje do ugrupowania Macrona.

Nowy prezydent Francji Emmanuel Macron, który w kampanii wyborczej podkreślał, że nie jest ani z lewicy, ani z prawicy, powołał rząd tak skomponowany, by zachęcić tradycyjne partie do wielkiej koalicji. Premierem został Edouard Phillippe, bliski współpracownik Alaina Juppé, do niedawna najpopularniejszego polityka umiarkowanej prawicy. Ministrem spraw zagranicznych został socjalista Jean-Yves Le Drian (dotychczasowy minister obrony, nawiasem mówiąc ten sam, którego Antoni Macierewicz obraził, zarzucając mu sprzedaż okrętów wojennych Rosji za dolara). Macron pozyskał też centrystów i ekologów. Teki społeczne i kultura nie przypadły politykom, lecz przedstawicielom społeczeństwa obywatelskiego. Taka synteza nie spodobała się kierownictwom partii tradycyjnych, zwłaszcza republikanom; zniechęcały one swoich działaczy do współpracy z Macronem przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi (11 i 18 czerwca).

Od tych wyborów będzie zależał los nowego francuskiego rządu, zapewne tylko przejściowego. Formacja Macrona – dziś pod nazwą La Republique en Marche (LRM) – wystawiła do wyborów swoich kandydatów. Ale uczyniła to sprytnie: nie konkuruje ani z republikanami, ani socjalistami tam, gdzie tradycyjne partie mają już znanych i popularnych polityków, na przykład byłego premiera Manuela Vallsa. Macron liczy więc na to, że uda mu się całkowita rekompozycja sceny partyjnej. Partie tradycyjne odwrotnie – wystawiają własne listy wyborcze i obawiają się, zwłaszcza socjaliści, że część ich wyborców zdezerteruje do Macrona. Tak czy inaczej, mimo euforii zwycięstwa prezydenckiego, rząd Macrona nie będzie miał silnej pozycji; nie może liczyć na przyszłe poparcie 66 proc.

Polityka 21.2017 (3111) z dnia 23.05.2017; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 10
Reklama