Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Amerykanin w Paryżu

Jak Paryż przyćmił Warszawę, czyli z kim trzyma Trump w Europie

Donald Trump i Emmanuele Macron Donald Trump i Emmanuele Macron Alain Jocard / Forum
W Warszawie dominowały lokalne symbole – w Paryżu globalne interesy. Macron ugościł Trumpa jako nowy gospodarz Europy i najważniejszy partner USA.

Jeszcze w lutym prezydent USA mówił, że „Paryż już nie jest Paryżem” z powodu zamachów. Stojąc u boku Emmanuela Macrona, po kilku godzinach spędzonych w mieście, Donald Trump stwierdził, że „Paryż jest niezwykle spokojny i piękny, będę tu wracał”. W ten sposób ustanowił być może nową transatlantycką oś łączącą Amerykę z Europą i jej nowy liderem.

Spacer po historycznych miejscach – plac Inwalidów, pomnik marszałka Foche’a. Widok na dachy Paryża z restauracji Jules Verne, francuska kuchnia w najlepszym wydaniu. Najwspanialsza w Europie defilada, w czasie której francuscy i amerykańscy żołnierze salutują Macronowi i Trumpowi. Nad nimi francuskie myśliwce Rafale i amerykańskie F-16 z pokazowej grupy Thunderbirds, na koniec Patrouille de France z trójkolorowymi dymami. Pierwsza dama Ameryki w czerwonej sukience, pozująca z weteranami Wielkiej Wojny i dziećmi w szpitalu. W wiwatującym tłumie czerwone czapeczki z napisem MAGA: Make America Great Again. Szef Kolegium Połączonych Szefów Sztabów – Pierwszy Żołnierz Ameryki – z Legią Honorową za zasługi dla francusko-amerykańśkiego braterstwa broni.

Wszystko zostało zaplanowane w najdrobniejszych szczegółach i z rozmysłem. Można być pewnym, że spośród kilku miejsc, jakie odwiedził prezydent USA w Europie, to Paryż i Warszawę zapamięta najcieplej. Z tym że to w Paryżu mowa była o globalnych sprawach i interesach.

Porozumienie klimatyczne – jedyny punkt sporny

Splendor Paryża chyba podziałał. Syria, Libia, bezpieczeństwo – w oficjalnych wypowiedziach nie było żadnych różnic. Francja i USA chcą współdziałać ręka w rękę, choć bez znanej z Warszawy retoryki obrony cywilizacji Zachodu. W przypływie emocji prezydent Trump zasugerował nawet, że „może coś się zmieni” w kwestii porozumienia klimatycznego zwanego paryskim, od którego USA odstąpiły. Na razie ten punkt pozostaje sporny, obaj prezydenci zgodzili się, że się w nim nie zgadzają – ale przecież w niczym to nie przeszkadza.

To było już czwarte spotkanie Macrona z Trumpem od czasu spektakularnego zwycięstwa młodego polityka w wyborach. Zaczęło się od pamiętnego uścisku dłoni, po którym Trumpowi zbielały kostki. Potem Macron zignorował Trumpa na szczycie NATO, witając się najpierw z kanclerz Merkel. Jego mina, gdy Trump łajał Europejczyków za małe wydatki obronne, przeszła do historii. Amerykański prezydent kontynuował zapasy, niemal urywając rękę Francuzowi w czasie jednego z powitań. Ale najwyraźniej przypadli sobie do gustu, a Trump dobrze wie, że wiwaty w Warszawie nie wystarczą, i skwapliwie przyjął zaproszenie na narodową fetę do Paryża. Jak się teraz okazuje, zaproszenie zostało wystosowane jeszcze przez poprzedniego prezydenta Francji do nowego prezydenta USA, niezależnie od tego, kto miałby nim zostać. Plan był więc strategiczny.

Macron górą nad Trumpem

Ale to Macron wykorzystał sprytnie swoje atuty i przejął pozycję lidera kontynentu. Ciesząc się niekwestionowanym poparciem w kraju, wygrawszy podwójne wybory i mając pełnię władzy, jest w sytuacji o niebo lepszej niż dopiero przygotowująca się do wyborów, ale zmęczona długoletnimi rządami kanclerz Angela Merkel czy osłabiona po faktycznie przegranych wyborach, wychodząca z Unii Theresa May. Francuski prezydent pokazuje, że to on jest teraz numerem jeden w Europie, i wyciąga rękę do człowieka, z którym Europa chcąc nie chcąc musi współpracować. Łączy przy tym narodowe święto ze wspomnieniem stulecia pierwszego wojskowego zaangażowania Amerykanów w Europie i robi to w czasie, gdy Europa potrzebuje Amerykanów znowu i ma Ameryce wiele do zaoferowania.

Trump ma wyjechać z Paryża pod wrażeniem potęgi militarnej Francji i jej wojskowego znaczenia w NATO. Wjeżdżając na plac Zgody w otwartym pojeździe – którą to tradycję przejął też Lech Kaczyński, przywracając defilady w Warszawie – Emmanuel Macron z dumą patrzył na kolumnę nowych transporterów opancerzonych i czołgów. Na ekranach goście, w tym amerykański prezydent, zobaczyli nie tylko sprzęt, ale i zdjęcia z ćwiczeń i operacji francuskiej armii. Zaledwie kilka godzin przed powitaniem Trumpa Macron i Merkel ogłosili wspólny plan budowy myśliwca przyszłości. Defilada 14 lipca to pokaz możliwości największej armii starego kontynentu i technologii największego przemysłu obronnego Europy.

Macron kluczową postacią dla Europy

Przyjeżdżając do Paryża, Trump pewnie nie wiedział, że Francja jest znacznie silniejsza wojskowo od Wielkiej Brytanii, że prowadzi znacznie szersze operacje ekspedycyjne, że ma wielokrotnie większy potencjał jądrowy. Zapewne o wszystkim już mu opowiedziano. Macron podkreślił znaczenie operacji w subsaharyjskiej Afryce, gdzie kilka tysięcy francuskich żołnierzy zwalcza islamskich bojowników. USA i Francja mają wspólnie pracować nad „mapą drogową” dla Syrii, pomagać Libii odzyskać stabilizację, by powstrzymać uchodźców i ekstremistów.

Na dodatek w czasie wizyty Trumpa Paryż potwierdził zwiększenie wydatków obronnych do 2 proc. PKB do 2025 r. – mimo trudności budżetowych. „Francja jest pierwszym i najstarszym sojusznikiem Ameryki” – odwdzięczył się na konferencji prasowej Donald Trump, przytaczając znany historyczny komplement, zapewne mając poczucie kolejnego zwycięstwa.

Dla Warszawy to jasny sygnał, że stawianie na USA w opozycji do trzonu Unii Europejskiej jest ślepą uliczką. Potencjał gospodarczy, militarny, kulturowy Zachodu kontynentu zawsze będzie większy niż ten zgromadzony w inicjatywie Trójmorza, a przecież nad jej długofalową spójnością już widać znaki zapytania. Tak jak dla Trumpa – nowy lider w Pałacu Elizejskim powinien być postrzegany jako szansa na nowe otwarcie dla Polski. To on może być kluczową postacią w Europie w najbliższych latach.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
O Polityce

Dzieje polskiej wsi. Zamów już dziś najnowszy Pomocnik Historyczny „Polityki”

Już 24 kwietnia trafi do sprzedaży najnowszy Pomocnik Historyczny „Dzieje polskiej wsi”.

Redakcja
16.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną