Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Nawet po śmierci Liu Xiaobo i jego żona nie mają spokoju

Żałoba po Liu Xiaobo Żałoba po Liu Xiaobo Etan Liam / Flickr CC by 2.0
Taka jest logika systemu autorytarnego, że musi mieć kontrolę także nad życiem po życiu tych, których ogłosił wrogami.

Liu, noblista, zmarł przedwcześnie na raka jako więzień polityczny Pekinu. Władze komunistyczne nie zgodziły się, mimo apeli, na jego leczenie na Zachodzie. Tak samo nie zgadzały się na zwolnienie Liu z więzienia, w którym odsiadywał karę 11 lat (!) za działalność w imię praw obywatelskich i demokracji.

I tak samo jak nie zgadzały się na uchylenie aresztu domowego nałożonego na żonę Liu, gdy otrzymał Pokojowego Nobla za to, co komuniści nazwali w swej propagandzie działalnością antypaństwową.

Władza totalitarna nie lubi sanktuariów

Na ceremonii pogrzebowej pozwolono się jej pożegnać z mężem. Media kontrolowane przez partię komunistyczną pokazały zdjęcia na dowód humanitarnego potraktowania rodziny. Tymczasem dochodzą wieści, że kremację zmarłego zarządzono wbrew woli żony. Inną opinię wyraził przed oficjalnymi mediami brat zmarłego. Potwierdził, że wszystko odbyło się w sposób cywilizowany: rodzina (czyli zapewne tylko on sam) zgodziła się na wypuszczenie urny z prochami na wody morskie, gdzie ulegnie ona samorozpuszczeniu.

Inni działacze praw człowieka, a także znany artysta Ai Wei Wei, uważają, że pomysł z urną służy władzy politycznie: chodzi o to, by nie było miejsca, gdzie można by czcić pamięć dysydenta. Każda władza totalitarna nie lubi takich sanktuariów. Są nie tylko miejscem kultu, lecz i przypomnieniem o niegodziwościach reżimu.

Lecz w naszych czasach komunikacji globalnej takie numery nie przejdą. Pamięć o Liu Xiaobo zostanie uratowana w wolnym świecie, a prędzej czy później dotrze także do samych Chińczyków, dla których Liu działał i umarł.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kultura

Mark Rothko w Paryżu. Mglisty twórca, który wykonał w swoim życiu kilka wolt

Przebojem ostatnich miesięcy jest ekspozycja Marka Rothki w paryskiej Fundacji Louis Vuitton, która spełnia przedśmiertne życzenie słynnego malarza.

Piotr Sarzyński
12.03.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną