Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Za późno i pod presją. Trump potępił akt rasistowskiego terroru w stylu rzeczniczki PiS

Zbyt późna reakcja Trumpa na to, co stało się w Charlottesville. Zbyt późna reakcja Trumpa na to, co stało się w Charlottesville. Jonathan Ernst/Reuters / Forum
Polskie władze mają podobny problem z nazywaniem po imieniu zła rasizmu, nacjonalizmu, agresji i przemocy motywowanej ideologią prawicową.
Solidarni z ofiarami w Charlottesville, czuwanie przed Białym DomemTed Eytan/Flickr CC by SA Solidarni z ofiarami w Charlottesville, czuwanie przed Białym Domem

Donald Trump znów zebrał cięgi ponad podziałami. Zarówno politycy republikańscy, jak demokratyczni skrytykowali prezydenta za reakcję na rasistowski akt terroryzmu w Charlottesville, stan Virginia.

Co się stało w Charlottesville

20-letni neonazista staranował na wzór terrorystów islamskich grupę osób cywilnych. Zginęła młoda kobieta, wiele ofiar trafiło do szpitala.

Miasto upatrzyli sobie na miejsce zlotu amerykańscy rasiści, w zdecydowanej większości biali mężczyźni o poglądach skrajnie prawicowych. Pretekstem do zlotu rasistów, neonazistów i tzw. altprawicy była sprawa pomnika generała dowodzącego podczas wojny domowej w XIX w. wojskami zbuntowanej konfederacji stanów sprzeciwiających się zniesieniu niewolnictwa. Pomnik ma być usunięty.

Na ulicach miasta doszło do starć między uczestnikami zlotu i jego przeciwnikami. Zanim policja zapanowała nad sytuacją, młody neonazista wjechał samochodem w ludzi. Prezydent Trump potępił akt terroryzmu, ale ogólnikowo. Trochę w stylu rzeczniczki PiS, która potępiła kopiących działacza KOD młodocianych politycznych chuliganów, ale dodała, że ich rozumie.

Dlaczego Trump zwlekał z potępieniem tego, co stało się w Charlottesville

Musiało upłynąć wiele godzin, by Trump wrócił jednak do tematu. Prezydent nie mógł zignorować głosów oburzenia w Kongresie, w tym wielu czołowych postaci Partii Republikańskiej.

Tym razem nazwał i potępił po imieniu siły stojące za zlotem i inspirujące terrorystę: ideologię wyższości białej rasy, Ku Klux Klan – w kampanii wyborczej poparli Trumpa – rasizm, nacjonalizm. Bo są to aberracje nie do pogodzenia z wartościami amerykańskimi.

Słusznie, tylko czemu nie zrobił tego od razu, podczas pierwszego wystąpienia po akcie terroru? Powinien był, bo taka jest rola lidera politycznego w państwie demokratycznym. To wstyd, że niektórzy szefowie innych państw mieli szybszy refleks. Zwłoka Trumpa osłabiła wyrażone w końcu przez niego potępienie, już i tak osłabione ogólnikową pierwszą reakcją, która jakby rozmywała zło, przypisując je „wielu stronom”.

Może w ogóle ostateczne mocne potępienie przyszło za późno, by podawać ją jako przykład do naśladowania na przykład w Polsce pod rządami obecnej ekipy, która ma podobny problem z nazywaniem po imieniu zła rasizmu, nacjonalizmu, agresji i przemocy motywowanej ideologią prawicową.

Jeśli władza demokratyczna nie odcina się bezzwłocznie i jednoznacznie od przemocy na jakimkolwiek tle i pod jakimkolwiek sztandarem, zaciąga ciężką winę uderzającą w jej moralny mandat do rządzenia. W USA tak samo jak w Polsce.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną