Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Referendum to nie zbrodnia

Według wstępnych wyników podanych przez władze katalońskie frekwencja sięgnęła prawie połowy uprawnionych, za rozwodem było 90 proc. Według wstępnych wyników podanych przez władze katalońskie frekwencja sięgnęła prawie połowy uprawnionych, za rozwodem było 90 proc. Susana Vera/Reuters / Forum

Madryt, sięgając po przymus i przemoc, wybrał opcję eskalacji.

Narody, jak ludzi, można zmusić do koegzystencji w jednym państwie, lecz nie do wzajemnej miłości. Separatyzm kataloński ma twarz obywateli, a nie fanatyków. To prawicowy mniejszościowy rząd w Madrycie użył siły policyjnej, by zablokować katalońskie głosowanie nad niepodległością, gdyż uznał je za sprzeczne z prawem i konstytucją. Na tej podstawie sięgnął po środki nieproporcjonalne przeciwko obywatelskiemu nieposłuszeństwu Katalończyków. Ich postawa jest zgodna z zasadą samostanowienia narodów i z demokratyczną ideologią praw człowieka. Wynika z tego, jak widzą sytuację swego kraju. Od lat protestowali przeciwko pełzającemu ograniczaniu demokratycznej autonomii pod pretekstem umacniania władzy centralnej. Miliony przychodziły na manifestacje na rzecz referendum niepodległościowego. Zwykli obywatele, działacze lewicy i centrum. Dzień prawdy przyszedł 1 października. Kilka tysięcy lokali referendalnych otwarło podwoje.

Chętnych do głosowania nie brakowało. Niektórzy przyszli pod lokal już w nocy. Rozumieli, że im wyższa frekwencja, tym mocniejsza podstawa do dalszych działań władz autonomicznych, włącznie z deklaracją niepodległości. Według wstępnych wyników podanych przez władze katalońskie frekwencja sięgnęła prawie połowy uprawnionych, za rozwodem było 90 proc. Jest sukces, ale mandat dyskusyjny. Gdyby nie upór Madrytu, sprawa niepodległości mogłaby zostać oddalona przez samych głosujących. A tak media światowe obiegły sceny przemocy policyjnej. Rannych zostało ponad 800 osób. Gdy w ruch idą pałki i kule gumowe przeciwko ludziom, którzy chcą głosować, każda demokracja ma kłopot. Teraz kłopot ma demokracja hiszpańska. Wydarzenia w Katalonii to nie było jej święto, tylko jej porażka.

Polityka 40.2017 (3130) z dnia 03.10.2017; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 10
Reklama