Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Szczęśliwy Władimir i kulturalny Donald

Putin wciąż może liczyć na Trumpa. Powinniśmy więc być czujni

Spotkanie Władimira Putina i Donalda Trumpa Spotkanie Władimira Putina i Donalda Trumpa Jorge Silva/Reuters / Forum
Wygląda na to, że Trump schlebia Putinowi z czystej, bezinteresownej sympatii autokraty do autokraty.

Donald Trump nie zawiódł swego serdecznego przyjaciela Władimira Putina. Po spotkaniu w czasie szczytu APEC powiedział, że wierzy w szczerość rosyjskiego prezydenta, kiedy ten go zapewnił, że wiadomości, jakoby Rosja próbowała wpłynąć na wynik wyborów w USA, to klasyczny fake news.

Co więcej, tych, którzy je powielają, potępił, ponieważ Władimir Władimirowicz „czuje się obrażony” takimi niecnymi insynuacjami. Zdążyliśmy się już niby przyzwyczaić do podobnych popisów Trumpa, ale wypowiedź w Wietnamie wprawiła wszystkich w osłupienie, bo dał on do zrozumienia, że bardziej ufa przywódcy nieprzyjaznego mocarstwa, byłego agenta KGB, niż własnym agencjom wywiadowczym, które ustaliły ponad wszelką wątpliwość, że moskiewskie służby pomagały trumpistom w zeszłorocznej kampanii w pogrążeniu Hillary Clinton. Coś takiego nie zdarzyło się dotąd w historii USA.

Następnego dnia Trump wprawdzie usiłował – zapewne po błaganiach swoich współpracowników – naprawić swoją kompromitację, bo zapytany o starania Rosji, odpowiedział, że wierzy jednak swojemu wywiadowi, ale zabrzmiało to fałszywie i bez sensu, gdyż znowu nie ma definitywnego stanowiska, tylko dwa sprzeczne ze sobą. Możemy co najwyżej się łudzić, że prezydent wstrzymuje sąd w sprawie kluczowej, bo przecież Rosja – na co są tysiące dowodów – nie tylko usiłowała wpłynąć na wybory, ale poprzez systematyczną kampanię dezinformacji i kłamstw w internecie od dawna stara się osłabić zaufanie Amerykanów do ich demokracji.

Reklama