Afery polityczne, seksualne, gospodarcze. Chaos w Wielkiej Brytanii udziela się Europie
Brytyjczycy postrzegają samych siebie jako ludzi pragmatycznych i rozsądnych. Obecnie jednak ich polityczny establishment przeżywa okres głębokiej trwogi, graniczącej wręcz z histerią. Cała ta nerwowa sytuacja ma trzy zasadnicze źródła: brexit, „Paradise Papers” (afera z rajami podatkowymi) i skandal seksualny w brytyjskim parlamencie. Każde z tych wydarzeń wywołało różne debaty, w których pełno było emocji, za to niewiele rozsądku.
Na ich tle doszło do podziałów politycznych, biznesowych i medialnych. Przy okazji ujawnił się też chaos w gabinecie Theresy May, której wszystko całkowicie wymknęło się spod kontroli. Dla reszty Europy jest to bardzo niepokojąca wiadomość. Trudno wynegocjować nowe zasady wzajemnych relacji z partnerem, który jest na skraju załamania nerwowego.
Wielka Brytania: afery bez konsekwencji
Afera „Paradise Papers” ujawniła fundamentalną słabość brytyjskiej wersji wolnego rynku. Theresa May – odkąd tylko przybyła na 10 Downing Street – próbowała wprowadzić łagodniejszą, miłosierną wręcz formę kapitalizmu, ale „Paradise Papers” dobitnie ukazała, że korzystają na tym wyłącznie tłuste koty. Zwyczajni pracownicy i mali przedsiębiorcy muszą płacić wszystkie podatki, podczas gdy bogacze i wielkie firmy bez problemu unikają fiskalnych obciążeń. Ta ostatnia grupa obejmuje tak znane osobistości i symbole Wielkiej Brytanii jak rodzina królewska, mistrz świata Formuły 1 i mój własny uniwersytet w Oksfordzie. Fakt, że podobne skandaliczne przypadki zostały ujawnione (bez większych konsekwencji) już dwa lata temu w trakcie afery