Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Okrutna polityka Australii wobec uchodźców. Pudruje problem, zamiast go rozwiązać

Australijczycy od lat protestują w obronie uchodźców. Australijczycy od lat protestują w obronie uchodźców. Takver / Flickr CC by 2.0
Australia rękami Papui-Nowej Gwinei rozprawia się z problemem imigrantów i nadal twierdzi, że prowadzona przez nią polityka odsyłania ludzi to wielki sukces.

Australijska polityka outsourcowania problemu uchodźców rozlatuje się, a rząd w Canberze zamiast przyznać, że coś jest nie tak, nadal twierdzi, że to sukces, a decyzje o zamknięciu ośrodka na wyspie Manus wypełnia, przenosząc ludzi na siłę do innego ośrodka, też na terenie Papui-Nowej Gwinei.

Formalnie ośrodek na wyspie Manus zamknięto 31 października. Zrobiono to dlatego, że Sąd Najwyższy Papui-Nowej Gwinei orzekł, że istnienie tego obozu jest sprzeczne z konstytucją. I już kilka tygodni przed formalnym zamknięciem odcięto w ośrodku prąd i wodę, a także zawieszono dostawy żywności. Wszystko to miało zmiękczyć imigrantów i zmusić ich do dobrowolnej przeprowadzki.

Kiedy jednak okazało się, że mimo fatalnych warunków blisko 400 osób i tak nie chce opuścić ośrodka, bo – jak twierdzą – miejsce, do którego służby Papui-Nowej Gwinei chcą ich przenieść, jest jeszcze gorsze, poza tym mniejsze i bardziej przeludnione. A w dodatku umieszczone bliżej skupisk lokalnej ludności, która już nie raz pokazała, że nie chce imigrantów u siebie widzieć. Po atakach z przeszłości imigranci wiedzą, że jeśli nie będą mieli dodatkowej ochrony, znów doświadczą przemocy.

Jak Australia chce rozwiązać problem uchodźców?

Polityka imigracyjna, którą Australijczycy odsunęli od siebie, wybucha w twarz – z punktu widzenia Canberry nie Australii, tylko Papui-Nowej Gwinei. Ale to tylko część prawdy, bo problem nie zostanie tylko na terytorium Papui. Każda sprawa związana z przebywającymi na terenie Papui imigrantami rykoszetem uderza też w Australię. I niszczy jej reputację.

Reklama