Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Czy PiS zadrze z Amerykanami?

Czy PiS zadrze z Amerykanami? Departament stanu USA krytykuje Polskę za TVN

TVN24 TVN24 Wojciech Kryński / Forum
Według Departamentu Stanu w USA kara na TVN zagraża wolności mediów w Polsce, a w konsekwencji także demokracji.

Jakby na powitanie nowego premiera Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nałożyła prawie 1,5 mln zł kary na telewizję TVN za rzekome propagowanie działań sprzecznych z prawem. Gniew Rady wzbudziły transmisje antyrządowych manifestacji przed Sejmem w grudniu ubiegłym roku. Czy nie wolno nadawać relacji z antyrządowych demonstracji obywateli? No niby wolno. Ale Rada powołuje się na taki artykuł ustawy o radiofonii i telewizji, która zabrania propagowania działań sprzecznych z prawem i z polską racją stanu, i jeszcze z moralnością. Rada podobno oparła się na ekspertyzie specjalistki ze znanego toruńskiego ośrodka mediowego. Na razie telewizja TVN dzielnie się broni. Stacja TVN podaje prosty i przekonujący argument, w tradycji łacińskiej nazywany per analogiam. „Pokazywanie przebiegu i skutków wypadku drogowego nie jest propagowaniem naruszania zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym” – pisze Adam Pieczyński, dyrektor Pionu Informacyjnego TVN.

TVN złożyła odwołanie do sądu i za chwilę będziemy mieli nowy konkretny przykład, po co obywatelom niezależne sądy. Na razie bowiem kto w Polsce ocenia, co jest sprzeczne z prawem? Co jest polskie albo antypolskie, moralne czy niemoralne? Pod rządami PiS – żadnej dowolności nie ma. Kto krytykuje rząd – krytykuje Polskę, to nam rządzący z trybuny sejmowej tłumaczyli wielokrotnie. Władza, niby Ludwik XIV, mówi: „Państwo to ja”. Kto mnie atakuje, jest zdrajcą kraju. A jak się skarży za granicą – jest dodatkowo niepatriotyczny, co władza wielokrotnie tłumaczyła w związku z krytyką, z jaką się spotkała na forum Parlamentu Europejskiego, Komisji Weneckiej, Komisji Europejskiej i innych organizacji międzynarodowych. Te PiS jawnie lekceważy, otwarcie pomniejsza ich autorytet i odmawia kompetencji.

Ameryka reaguje na karę dla TVN

I kara na TVN też zyskała od razu wymiar zagraniczny i jakościowo inny, bo amerykański. Tak się składa, że TVN – najważniejsza niezależna telewizyjna stacja informacyjna – jest własnością amerykańskiej firmy Scripps, a ta z kolei amerykańskiego giganta TV Discovery Communications. Próba kneblowania ust mediom została więc natychmiast zauważona w stolicy Stanów Zjednoczonych. „USA są zaniepokojone decyzją Polski, by ukarać prywatnego nadawcę telewizyjnego, jakim jest TVN, za jego domniemaną stronniczość – czytamy w oświadczeniu Departamentu Stanu. – Decyzja ta zagraża wolności mediów w Polsce”. I dalej: „Wolne i niezależne media budują silną demokrację”. W oświadczeniu cytowana jest także wypowiedź szefa amerykańskiej dyplomacji Rexa Tillersona: „Społeczeństwa zbudowane na dobrych rządach, silnym społeczeństwie demokratycznym, otwartych i wolnych mediach lepiej prosperują, są stabilniejsze i bezpieczniejsze”.

Kara dla TVN została też zauważona przez szacowny „Washington Post”, i to nie przez jakiegoś korespondenta czy pojedynczego dziennikarza, lecz od razu w komentarzu redakcyjnym. Nie jest on dla prezesa PiS miły. Amerykański dziennik zarzuca Jarosławowi Kaczyńskiemu, że idzie w ślady Władimira Putina i chce podporządkować sobie media. Wydaje się, że chce zmusić TVN 24 do przyjęcia linii prorządowej albo ewentualnie do sprzedaży (stacji) albo zamknięcia (się) – pisze redakcja „Washington Post”. Jakimi słowami działacze PiS powitają ten komentarz – zobaczymy.

Jasne, że karami finansowymi można każde medium położyć na łopatki. Nawet tzw. efekt mrożący może zabrać prasie i dziennikarzom niezależność. W normalnym świecie nie byłoby wątpliwości, jak się zachowa Ameryka, tradycyjnie broniąca wolności prasy jako jednego z filarów demokracji. To rzecz o fundamentalnym znaczeniu. Ale Donald Trump sam niespecjalnie przepada za mediami, a dziennik „Washington Post” – choć konserwatywny – nie jest jego ulubioną lekturą. Stołeczny amerykański dziennik przypomina, że Trump podczas wizyty w Warszawie nie miał wiele do powiedzenia w sprawie rządów prawa czy wolności mediów w Polsce. „Jeśli Trump dalej będzie milczał, polska kontrrewolucja zyska dodatkową zachętę” – tymi słowami „Washington Post” wzywa prezydenta do działania. No i co? Wzywać razem z Amerykanami? Czy premier Morawiecki też będzie mówił o Targowicy czy może – ze względu na Waszyngton – da spokój?

Mamy więc w grze kilka podmiotów: po pierwsze Sąd Okręgowy w Warszawie, do którego TVN się odwołał. Po drugie, Departament Stanu, być może również Donalda Trumpa – a nuż coś zatweetuje i nagle stanie w obronie mediów. Dalej: prezesa Kaczyńskiego. Może zmieni zdanie albo skład KRRiT. I wreszcie mamy same media amerykańskie. Bardziej niż w „Washington Post” wierzyłbym w siłę koncernu Discovery. Panowie, zostańcie w Polsce, co wam szkodzi?

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną