Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Uśmiercanie rozdzielnika

Tusk twierdzi, że rozdzielnik nie działa. I wkłada kij w mrowisko

Donald Tusk, szef Rady Europejskiej Donald Tusk, szef Rady Europejskiej Donald Tusk / Facebook
Tusk, chcąc pogrzebać rozdzielnik uchodźców, zyskał uznanie polskiej prawicy, ale mocno naraził się m.in. Grekom, Włochom i Niemcom.

Jutro podczas unijnego szczytu o migracji mają rozmawiać przedstawiciele wszystkich krajów Unii. Tak to sobie zaplanował przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk. A tydzień wcześniej rozesłał w tej sprawie do wszystkich uczestników spotkania zaproszenie do dyskusji i dokument, w którym przedstawiał obecną sytuację i stan realizacji rozdzielnika, który ustalono w 2015 roku.

Rozdzielnik zakładał, że wszystkie państwa Unii obowiązkowo podzielą między siebie migrantów, którzy w momencie największej fali dotarli do Grecji i Włoch. Dwa lata temu wszystkie kraje członkowskie podpisały zgodę na taki scenariusz, ale do tej pory relokacją objęto tylko 32 tys. ludzi. I choć teoretycznie to dużo i wiele państw w mniejszym lub większym stopniu wywiązało się ze swoich zobowiązań, to w praktyce te 32 tys. to zaledwie jedna piąta ze 160 tys. uchodźców, których planowano relokować.

Polska, Węgry i Czechy nie chcą słyszeć o rozdzielniku

Tusk twierdzi więc, że rozdzielnik nie działa. Żadne z państw do tej pory nie przyjęło całej przydzielonej mu kwoty. Nawet Niemcy, Francja i Holandia, które wypełniając założenia rozdzielnika, przyjęły do siebie największą liczbę uchodźców. Blisko wypełnienia kwot są też Malta i Finlandia. Ale są kraje, które przyjęły po kilkadziesiąt osób, i takie, jak Polska, Węgry czy Czechy, które o rozdzielniku nie chcą nawet słyszeć, traktują go jak zło konieczne i zamach na swoją suwerenność (choć Czechy przyjęły kilku uchodźców).

Dlatego przewodniczący Rady Europejskiej postanowił działać, chce rozpocząć dyskusję i ewentualnie zaproponować inne rozwiązania, wsparte środkami finansowymi w nowym unijnym budżecie. Poświęcając przy tym miesiące wysiłku i zaangażowania ludzi, którzy pracowali nad wymyśleniem rozdzielnika i dopasowaniem kwot.

Swoim dokumentem nadepnął jednak na odcisk greckiemu komisarzowi ds. migracji Dimitrisowi Awramopoulosowi. Grek grzmiał wczoraj, że dokument Tuska jest antyeuropejski, bo ignoruje pracę, jaką do tej pory wykonała część unijnych państw. W dodatku podważa zasadę unijnej solidarności, bez której cały zamysł budowania unijnej wspólnoty mija się z celem.

Awramopoulos uchodzi za twórcę i twarz idei obowiązkowych kwot. Przy okazji dyskusji o rozdzielnik wypłynął więc spór o kompetencje różnych unijnych instytucji. Komisja rezerwuje sobie prawo do prowadzenia europejskiej polityki migracyjnej i walczy z Radą Europejską, czyli państwami członkowskimi, o przywództwo w zajmowaniu się tą sprawą.

Kto i dlaczego krytykuje Tuska?

Niezadowoleni są też Niemcy i Włosi, którzy podobnie jak Grecy dźwigają największy ciężar związany z uchodźcami. W dodatku Włochów wiosną czekają wybory i jeśli teraz włoski premier przystałby na uśmiercenie rozdzielnika, to najogólniej mówiąc, podcinałby gałąź, na której siedzi, a w dodatku zapewniłby paliwo rodzimym eurosceptykom, którzy i tak już twierdzą, że Unia zostawiła Włochów w potrzebie.

Głosy krytyki można było też usłyszeć ze strony Holendrów, którzy uważają, że przewodniczący Rady Europejskiej wychodzi przed szereg. Według nich Tusk powinien być neutralnym pośrednikiem w wypracowywaniu kompromisów, bo po to jego stanowisko w ogóle zostało wymyślone.

Za to zadowolenia nie kryją przywódcy Grupy Wyszehradzkiej, bo Tusk zadziałał jakby na ich zamówienie. I wychodzi na to, że podczas jutrzejszej dyskusji przewodniczący Tusk i nowy polski premier Mateusz Morawiecki staną ramię w ramię i wspólnie będą forsować określone stanowisko.

Jutrzejsza dyskusja zapewne też nie przyniesie konkretnego rozwiązania, bo sprawa jest zbyt skomplikowana, żeby rozwiązać ją w jeden wieczór. Ale może chociaż uda się ustalić, co bardziej podzieli Unię: kontynuowanie rozdzielnika czy jego uśmiercenie.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kultura

Mark Rothko w Paryżu. Mglisty twórca, który wykonał w swoim życiu kilka wolt

Przebojem ostatnich miesięcy jest ekspozycja Marka Rothki w paryskiej Fundacji Louis Vuitton, która spełnia przedśmiertne życzenie słynnego malarza.

Piotr Sarzyński
12.03.2024
Reklama