Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Trump uderzył w Syrię. Co wiemy do tej pory

USA, Wielka Brytania i Francja przeprowadziły atak na cele w Syrii. USA, Wielka Brytania i Francja przeprowadziły atak na cele w Syrii. Hassan Ammar/AP / EAST NEWS
Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Francja uderzyły w trzy punkty związane z programem chemicznym reżimu Baszara Asada. To odwet za zeszłotygodniowy atak chemiczny w Dumie pod Damaszkiem.

Atak rozpoczął się o godz. 4 czasu lokalnego w Syrii (o 3 czasu polskiego). Przeprowadziły go wspólnie siły Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Francji. Prezydent USA podjął decyzję o ataku bez zgody Kongresu na mocy drugiego artykułu konstytucji.

Jakie cele zaatakowano

1. Centrum naukowe w Damaszku
2. Skład broni chemicznej znajdujący się w zachodniej części Homsu
3. Znajdujący się w pobliżu drugiego celu magazyn sprzętu do przechowywania broni chemicznej i ważne stanowisko dowodzenia.

Jakiego sprzętu użyto do ataku

Na razie wiemy, że użyto zarówno amerykańskich okrętów, jak i sił lotniczych. Według dwóch źródeł, na jakie powołuje się CNN, w ataku wziął udział co najmniej jeden okręt marynarki USA znajdujący się na Morzu Czerwonym. W akcji miały wziąć udział także amerykańskie bombowce B-1. Gen. James Mattis, sekretarz obrony USA, poinformował, że użyto dwa razy więcej sił niż w poprzednim, zeszłorocznym ataku.

W tym pociski manewrujące Tomahawk, których zasięg wynosi od 1,2 do 2,5 tys. km i które lecą z prędkością 880 km na godzinę. Odpalane z morza, lecą nisko, by uniknąć wykrycia przez radar. Po raz pierwszy użyto ich podczas wojny w Zatoce Perskiej w 1991 roku.

Co było powodem ataku

W zeszłą sobotę doszło do ataku bronią chemiczną we Wschodniej Ghucie pod Damaszkiem. W środę Światowa Organizacja Zdrowia wydała oświadczenie, z którego wynika, że blsko 500 pacjentów placówek medycznych wykazuje objawy świadczące o ekspozycji na toksyczne chemikalia (niewydolność oddechowa, silne podrażnienie błon śluzowych, zaburzenia centralnego układu nerwowego).

W wyniku ataku mogło zginąć ponad 70 osób, które schroniły się w piwnicach, a 43 przypadki śmiertelne dotyczyły narażenia na toksyczne chemikalia.

Donald Trump: To są zbrodnie potwora

„Nakazałem siłom zbrojnym Stanów Zjednoczonych, by przeprowadziły precyzyjne uderzenia w cele związane z możliwościami broni chemicznej syryjskiego dyktatora Baszara Assada” – ogłosił Donald Trump w przemówieniu telewizyjnym. Ataki są skoordynowane z Wielką Brytanią i Francją. Wszystkie trzy kraje są gotowe prowadzić je nadal, dopóki reżim syryjski nie zaprzestanie używania broni chemicznej.

Donald Trump nazwał atak chemiczny „nie działaniami człowieka, ale zbrodniami potwora”. Zwrócił się również do Rosji i Iranu, sojuszników syryjskiego reżimu: „Jaki naród chce być powiązany z masowymi mordami mężczyzn, kobiet i dzieci?”. Zdaniem Trumpa Rosja musi zdecydować, czy chce podążać „ciemną ścieżką”, czy przejść na stronę „cywilizowanych narodów” jako siła stabilności i pokoju.

Generał Mattis: Tym razem uderzyliśmy mocniej

Amerykański sekretarz obrony gen. James Mattis w wystąpieniu w Pentagonie podkreślił, że „najwyraźniej reżim Asada nie otrzymał wiadomości w zeszłym roku”. „Tym razem uderzyliśmy mocniej. Wysłaliśmy jasny sygnał do Asada i jego zabójczych poruczników, że nie powinni przeprowadzać kolejnego ataku broni chemicznej, za który będą pociągnięci do odpowiedzialności”.

Media, głównie amerykańskie, podkreślają, że Donaldowi Trumpowi zależało na szybkim i zdecydowanym ataku. Proponowane przez doradców prezydenta opcje podobno nie były wystarczające. Płyną sygnały, że odpowiedź, jaką teraz obserwujemy, nie jest ostateczna.

Wielka Brytania i Francja u boku USA

Prezydent Emmanuel Macron w swoim nocnym wystąpieniu potwierdził udział Francji w interwencji militarnej w Syrii. „Nie możemy pozwolić na dalszą banalizację użycia broni chemicznej” – powiedział. Macron dodał, że uderzenie francuskiego lotnictwa jest częścią planu uniemożliwienia działań wojsk syryjskich w sferze zbrojeń chemicznych, a ataki mają ograniczyć się do składów i miejsc produkcji broni chemicznej.

W sobotę nad ranem opublikowano również telewizyjne oświadczenie brytyjskiej premier Theresy May, potwierdzające przystąpienie Wielkiej Brytanii do operacji odwetowej przeciwko reżimowi Asada. „Po raz pierwszy jako premierowi przychodzi mi podjąć decyzję o zaangażowaniu naszych sił zbrojnych w walce, i nie jest to łatwa decyzja” – stwierdziła. Brytyjska premier powołała się na informacje wywiadowcze, wskazujące, że to właśnie syryjski reżim ponosi odpowiedzialność za ostatni atak chemiczny. „Ten powtarzający się sposób zachowania musi zostać zatrzymany; nie tylko po to, by chronić niewinnych ludzi w Syrii przed okropną śmiercią i obrażeniami wywołanymi bronią chemiczną, ale także po to, by nie pozwolić na erozję międzynarodowych norm, które regulują użycie tej broni” – uważa May.

Odpowiedź Damaszku i Moskwy

Zarówno rząd Syrii, jak i Rosja zaprzeczyły, że doszło do takiego ataku, i oskarżyły rebeliantów w Dumie o sfabrykowanie dowodów, że coś takiego się wydarzyło. Rosja zapowiedziała ponadto, że przechwyci każdy pocisk nad terytorium Syrii.

Po ataku syryjska telewizja poinformowała, że pociski, które miały uderzyć w Homs, zostały przechwycone. „Nasza obrona przeciwlotnicza daje odpór amerykańskiej agresji” – podano w syryjskiej telewizji.

Anatolij Antonow, ambasador Rosji w Stanach Zjednoczonych, w opublikowanym na Facebooku oświadczeniu oskarżył Zachód o zrealizowanie „zaplanowanego scenariusza”. „Ostrzegaliśmy, że takie działania nie pozostaną bez konsekwencji. Cała odpowiedzialność za nie spoczywa na Waszyngtonie, Londynie i Paryżu. Obrażanie prezydenta Rosji jest niedopuszczalne. Stany Zjednoczone – posiadacz największego arsenału broni chemicznej – nie mają moralnego prawa obwiniać innych krajów”.

Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa w swoim oświadczeniu na Facebooku zaznaczyła, że USA uderzyły w Syrii, gdy kraj wreszcie miał szansę na pokój. Zarzuciła też Trumpowi, że podejmując decyzję o ataku, oparł się tylko na doniesieniach medialnych.

Czytaj także: Po co Rosja wysyła do Syrii swoje nowoczesne samoloty?

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kultura

Mark Rothko w Paryżu. Mglisty twórca, który wykonał w swoim życiu kilka wolt

Przebojem ostatnich miesięcy jest ekspozycja Marka Rothki w paryskiej Fundacji Louis Vuitton, która spełnia przedśmiertne życzenie słynnego malarza.

Piotr Sarzyński
12.03.2024
Reklama