Na Zachodni Brzeg trafiło 10,5 ton zaległych przesyłek z ostatnich ośmiu lat, listów, w tym poleconych, paczek z lekami, przesyłek internetowych oraz wysłany z Turcji wózek inwalidzki. Do tej pory grzęzły po jordańskiej stronie, teraz zostały przekazane adresatom jednorazową i niespodziewaną decyzją władz izraelskich. Trafiły do centralnej sortowni w Jerychu, gdzie trzeba było korek rozładować i zatrudnić dodatkowych roznosicieli. I to właściwie koniec dobrych wiadomości.
Amerykański Departament Stanu ogłosił, że przestaje wspierać finansowo UNRWA, Agendę Narodów Zjednoczonych dla Pomocy Uchodźcom Palestyńskim na Bliskim Wschodzie (utworzoną rezolucją ONZ w grudniu 1949 r.). Uznając ją, ustami rzecznika, za organizację „działającą wadliwie i niereformowalną”. Wcześniej prezydent Trump tylko narzekał, a potem wstrzymał pomoc dla Palestyńczyków, uznając to jako sankcję za „niechęć do negocjacji z Izraelem”.
Do tej pory USA miały największy udział w finansowaniu tego programu pomocy: w 2017 r. przekazały 364 mln dol., opłacając blisko 30 proc. operacji w regionie (grubo więcej niż kolejni na liście: UE, Arabia Saudyjska, Niemcy i W. Brytania). Według danych UNRWA wspiera ona ponad 5 mln Palestyńczyków w Gazie, na Zachodnim Brzegu, w Libanie, Jordanii i Syrii. W samej Gazie z codziennej pomocy żywnościowej korzysta milion osób, UNRWA praktycznie organizuje tu i na Zachodnim Brzegu cały system szkolnictwa i opieki medycznej.
Dziury po amerykańskich subsydiach łatwo się nie załata (większe wsparcie obiecali na razie Niemcy), więc jeśli listonosz zadzwoni tu wreszcie do drzwi, to raczej ze złą nowiną.