Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Rosja robi wszystko, by Morze Azowskie było jej wewnętrznym jeziorem

Rosja nauczyła się żyć z sankcjami i znalazła sposoby na obchodzenie ich. Rosja nauczyła się żyć z sankcjami i znalazła sposoby na obchodzenie ich. Forum
Intencje Putina wobec Ukrainy są jasne. Pytanie tylko, czy ktoś mu przeszkodzi w ich realizacji.

Rosyjski atak na jednostki floty ukraińskiej na Morzu Azowskim to część strategii przejęcia pełnej kontroli nad tymi wodami. Blokada Zatoki Kerczeńskiej, nad którą Rosją wybudowała w błyskawicznym tempie most łączący ją z Krymem, pozbawia Ukrainę możliwości używania m.in. portu w Mariupolu, zaciekle bronionego przez ochotników w 2014 r.

Ukraińska marynarka to twór teoretyczny

Po zajęciu Krymu przez Rosję Ukraina straciła większość (w sumie 51) jednostek marynarki wojennej. Jej flota – dziś już twór bardziej teoretyczny – składała się wtedy z jednego dużego statku (Hetmana Sahajdacznego) i paru tuzinów mniejszych. W ostatnich latach próbowano ten stan rzeczy zmienić, produkując niszczyciele Gyurza klasy M. Powstało ich sześć, Rosja zniszczyła właśnie dwa.

Niedzielna akcja to był akt agresji zarówno w świetle międzynarodowych konwencji, jak i bilateralnej umowy zawartej między Moskwą i Kijowem w 2003 r. Umowa gwarantowała nieograniczoną żeglugę rosyjskim i ukraińskim jednostkom komercyjnym i marynarce wojennej po Morzu Azowskim – z dostępem do Morza Czarnego przez Cieśninę Kerczeńską.

Wojna hybrydowa trwa

Mamy więc do czynienia z zaplanowaną i skutecznie realizowaną wojną hybrydową. Rosja atakowała na morzu, a w tym samym czasie hakerzy wyłączyli stronę internetową ukraińskiego Ministerstwa Obrony. Od upadku prorosyjskiego prezydenta Wiktora Janukowicza Rosja wciąż destabilizuje Ukrainę, która albo będzie prorosyjska, albo będzie systematycznie niszczona. Blokada Mariupola i innych azowskich portów to jeszcze jeden krok w stronę przejęcia nad południowym wschodem kraju. Putin mówił o tym wprost w 2014 r. po zajęciu Krymu. Polski Instytut Spraw Międzynarodowych ostrzegał wtedy przed scenariuszem przekształcenia Morza Azowskiego w jezioro rosyjskie. Scenariusz, który ma największy sens gospodarczy dla Rosji, pozbawia Ukrainę strategicznych zasobów i jest właśnie realizowany.

Miejsce ostrzelania ukraińskich okrętówKŻ/PolitykaMiejsce ostrzelania ukraińskich okrętów

Kto wesprze Ukrainę?

Czy społeczność międzynarodowa zareaguje? Małe szanse. Ukraina nie jest i długo nie będzie (prawdopodobnie nigdy) członkiem NATO. Ewentualna przewaga Rosji na Morzu Czarnym oczywiście zagraża interesom czarnomorskich członków sojuszu: Rumunii, Bułgarii i Turcji. Ale Turcja prowadzi własną bilateralną grę z Moskwą, a Rumunia i Bułgaria do czempionów NATO nie należą. Do poniedziałku wieczorem nie pojawiła się oficjalna reakcja Stanów Zjednoczonych. Donald Trump wyżywa się na Twitterze raczej na Meksyku. Jedynym odniesieniem do Europy jest ponowna krytyka sojuszników za niewystarczające wydatki na obronność.

Jeśli więc Rosja nie odstąpi od blokady Morza Azowskiego, to bardziej zdecydowanie powinna zareagować Unia Europejska, która może zastosować silniejsze sankcje. Tyle że Rosja nauczyła się żyć z sankcjami i ma sposoby na ich obchodzenie. Poza tym w UE nie brak wpływowych przyjaciół Putina, przykładem Viktor Orbán.

W Polsce reakcja na rosyjską agresję nie jest szczególnie silna. MSZ wydał oświadczenie, ale Warszawa, będąca członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ, nie zainicjowała specjalnego posiedzenia.

Tymczasem w przyszłym roku na Ukrainie powinny odbyć się wybory, które najprawdopodobniej opóźnią się ze względu na wprowadzony przez prezydenta Poroszenkę stan wojenny. Rosja będzie z pewnością próbowała mieszać i wpływać na te wybory. Następnego kryzysu w relacjach rosyjsko-ukraińskich należy spodziewać się więc niedługo. Intencje Putina wobec Ukrainy są jasne. Pytanie tylko, czy ktoś mu przeszkodzi w ich realizacji.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Ja My Oni

Jak dotować dorosłe dzieci? Pięć przykazań

Pięć przykazań dla rodziców, którzy chcą i mogą wesprzeć dorosłe dzieci (i dla dzieci, które wsparcie przyjmują).

Anna Dąbrowska
03.02.2015
Reklama