Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Dlaczego Putin broni Maduro?

Spotkanie Maduro z Putinem Spotkanie Maduro z Putinem Kremlin.ru / mat. pr.
W grę wchodzą duże pieniądze i interesy, jakie Rosja ma w Wenezueli. W Moskwie nie brak głosów, że z wenezuelskimi pieniędzmi już się można zacząć żegnać.

Rosja od 2005 r. pożyczyła Wenezueli ponad 20 mld dolarów. Na zakupy rosyjskiej broni poszło 4 mld, pozostałe to kredyty na zakup ropy naftowej i udziałów w wenezuelskich firmach wydobywczych ropy i złota. Chińskie inwestycje i kredyty są trzy razy większe od rosyjskich, mówi się nawet o 70 miliardach dolarów.

Władimir Putin broni swojej polityki wobec Wenezueli i ucieka przed pytaniami o wyrzucone przez okno pieniądze. Rosyjscy emeryci patrzą na obronę Nicolása Maduro z rosnącą irytacją.

Czytaj także: Nicolás Maduro o krok od upadku

Czy rosyjskie interesy są bezpieczne?

W sytuacji zmiany władzy w Wenezueli umowy zawarte między jej rządem a zagranicznymi inwestorami teoretycznie, z prawnego punktu widzenia, nie są zagrożone. Rosjanie pocieszają się, iż mają umowy z lokalnymi firmami zatwierdzone przez wenezuelski parlament. Biorąc jednak pod uwagę fakt, iż Wenezuela jest dzisiaj państwem upadłym, to przy nowym początku z udziałem rządu Stanów Zjednoczonych i amerykańskich spółek naftowych, może dojść do kolejnego podziału własności. Wówczas dla rosyjskich i chińskich firm, jeśli będą zamierzały odzyskać swoje aktywa, pozostanie tylko droga sądowa. Ich pozycję zdecydowanie osłabia fakt, iż niemałe pieniądze, prawie 100 miliardów dolarów, nie uratowały wenezuelskiej gospodarki i finansów państwa.

Nie można też wykluczyć, iż nowe władze w Caracas zaproponują wierzycielom spisanie na straty starych długów, ci zaś nie będą mieli innego wyjścia, jak tylko przystać na tę propozycję.

Czytaj także: Na ratunek upadającej Wenezueli

Kolonialna polityka Rosji

W Moskwie nie brak głosów, że z wenezuelskimi pieniędzmi już się można zacząć żegnać. Zdaniem Michaiła Krutychina z Agencji Konsultingowej „Rus Energy” inwestowanie w gospodarkę Wenezueli było przejawem głupoty lub złodziejstwa. Nie wiadomo, czy i w jakiej wysokości przekazane do Caracas pieniądze nie wróciły do Rosji na prywatne konta urzędników państwowych. Szczególnie duże wątpliwości budzą kontrakty wojskowe, w całości kredytowane z budżetu Federacji Rosyjskiej. Rosja pozbywa się zapasów starego sprzętu za własne pieniądze. Armia Wenezueli staje się nieco mocniejsza, ale nie w relacji ze swoim głównym przeciwnikiem – Stanami Zjednoczonymi. Jest coś niezwykle symbolicznego w uruchomieniu przez Rosję w biednym, upadającym kraju fabryki karabinów Kałasznikowa i wkrótce potem nabojów do tego karabinu. To przykład kolonialnej polityki Rosji. Kontrakty wojskowe budzą największe zainteresowanie rosyjskich badaczy korupcji.

Nie ma wątpliwości, twierdzi Krutychin, że w nowych okolicznościach dług trzeba będzie spisać na straty, tak jak to było w przypadku innych reżimów, na przykład Północnej Korei. Jeszcze długo będziemy słyszeli z Kremla, że Maduro to wspaniały przywódca, przyjaciel Rosji, i mieliśmy rację, wspierając go pieniędzmi.

Kredyt tak, reformy nie

W grudniu ubiegłego roku w Caracas była misja rosyjskiego rządu proponująca wprowadzenie ekonomicznych reform. Zaprzestanie drukowania pustego pieniądza, urealnienie cen, podniesienie podatków – to proponowali na początek. Jej rekomendacje niewiele różniły się od zalecanych, w podobnych przypadkach, przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Prezydent Maduro nawet uznał rekomendacje za właściwe, jednak na początek poprosił o kredyt w wysokości 6 miliardów dolarów. Ten kredyt z Kremla Maduro dostał, żadnych reform nie wprowadził.

W Moskwie, przynajmniej ekonomiści, też potrafią liczyć pieniądze, zdają sobie sprawę, że Maduro ze swoimi lewackimi poglądami nie jest w stanie wyprowadzić Wenezueli z kryzysu. Więcej, nie brak tu głosów, że najlepszym wyjściem z kryzysu byłby powrót do Wenezueli amerykańskich inwestorów i sanacja gospodarki oraz państwa z ich udziałem. Politycznie dla Kremla jest to nie do przyjęcia. Politycznie Kremlowi potrzebny jest Maduro walczący ze Stanami Zjednoczonymi.

Putin będzie bronił Maduro do końca

Nie wykluczam takiej sytuacji, mówi Krutychin, że Ameryka i Wenezuela stworzą tandem w branży naftowej. Można będzie wówczas zapomnieć o OPEK, Rosji i innych czynnikach na tym rynku. Wenezuelsko-amerykański tandem będzie rządził tym rynkiem, w rezultacie ceny na ropę mogą silnie upaść. A to jest zawsze zła informacja dla Kremla.

Putin będzie bronił Maduro do końca. Musi przecież wyjaśnić Rosjanom, nawet jeśli nie wszyscy Rosjanie o to pytają, dlaczego wydał na Wenezuelę tyle pieniędzy i dlaczego Rosja je straciła. Ta taktyka może zminimalizować straty, może pozwoli nawet odzyskać jakieś pieniądze, może nawet zapewni Rosji udział w międzynarodowych konsultacjach o przyszłości Wenezueli. Strasznie mało, jak na tak poważną kolonialną inwestycję.

Czytaj także: Dyktatura według Maduro

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama