Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Łże-prorok z Kazania

Meczet Kul Sharif, Kazań, stolica Tatarstanu © Corbis Meczet Kul Sharif, Kazań, stolica Tatarstanu © Corbis
Faizrahmaniści - herezja zrodzona z niespełnionych ambicji czy z choroby psychicznej?

Kazań, stolica rosyjskiego Tatarstanu. Świt Nowej Ery. W ostatnich dniach wszystkie meczety, cerkwie i synagogi w mieście odwiedzili wysłannicy „nowego proroka" - Faizrahmana Sattarowa, nazywającego siebie „Nasrułłą-babajem". "Przypominają zombi - twierdzi imam największego meczetu piątkowego Kazania, - długie, brudne chałaty, zwisające brody, głowy omotane czymś, co ma przypominać turban" (wszystkie wypowiedzi ze strony islam.ru ). Główny mufti Tatarstanu wydał oświadczenie, że sekta faizrahmanistów - jak się tu ich nazywa - odeszła od nauk islamu. Po Mahomecie miało przecież nie być żadnych innych proroków.

Faizrahman Sattarow jest jednym z nielicznych imamów tatarskich, który w okresie radzieckim odbył studia teologiczne w bucharskiej medresie Mir-i Arab, jedynym w Związku Radzieckim ośrodku nauczania dla duchownych muzułmańskich. Po ich ukończeniu piastował funkcję głównego imama meczetów w Leningradzie, Rostowie nad Donem, Ufie i Oktiabrsku, potem kadiego (sędziego) w Duchowym Zarządzie Muzułmanów Europejskiej Części ZSRR i Syberii, wreszcie zastępcy głównego muftiego Ufy.

Pod koniec lat 80. Sattarowowi zamarzyło się uwieńczenie całkiem bogatej kariery religijnej - urząd przewodniczącego Zarządu. Nie udało się. I wtedy - jak twierdzą przeciwnicy - zaczął zakładać własne ugrupowanie religijne. Skład społeczny? Poza krewnymi samego założyciela ciągnęli doń ludzie samotni, emeryci, inwalidzi i przyjezdni ze wsi, szukający szczęścia w mieście. Dziś ruch ma osobowość prawną, a także własny meczet i medresę przy ulicy Torfianej, nie uznawane jednak przez Duchowy Zarząd Muzułmanów Tatarstanu. Jednym słowem: herezja zrodzona z niespełnionych ambicji? Kto wie? Czasem bywa i tak. I być może - jak twierdzą niektórzy - z choroby psychicznej. Już w młodości Sattarow miał z nabożną czcią pokazywać na iskrę z linii trolejbusowej, szepcząc: "światłość Boża, Boży znak".

Nauki sekty to prawdziwa mieszanka różnych szkół sunnickich, szyizmu, salafizmu i pogaństwa. Struktura ruchu przypomina bractwo suficie, podatek religijny na poziomie jednej piątej dochodów (chums) ma źródła szyickie, operacje pieniężne z udzielaniem pożyczek na procent, czym zajmuje się grupa, są w ogóle zabronione przez islam, a głoszeniem „dostępu do wiedzy tajemnej objawianej we śnie" Sattarow pozuje raczej na szamana. Równocześnie faizrahmanowcy potępiają wzorem purytańskich salafitów niektóre elementy „ludowego islamu" jak choćby świętowanie Urodzin Mahometa (mawlid), ale w przeciwieństwie do nich opowiadają się za świeckim państwem. Naprawdę trudno się w tym wszystkim połapać.

Co jakiś czas w miejscowej prasie pojawiają się mniej lub bardziej niepokojące wieści na temat „wojowników Allacha" - jak sami siebie czasem nazywają. A to że nie posyłają dzieci do szkoły, a to że nie płacą za najem straganów i usługi komunalne. Mało tego. Ludzie się skarżą, że faizrahmanowcy oszukują na targu. Ci zaś - że to nie grzech oszukać Szatana, a przecież w innych, tych spoza sekty, od razu widać Szatana. Zarobione pieniądze przekazują na meczet i swojemu przywódcy. Raz gruchnęła wieść, że sekciarze czekają na „dzień X", a gdy nadejdzie - wybiją wszystkich „niewiernych".

Może teraz dają im ostatnią szansę. Przyłączcie się do nas, bo inaczej pochłonie was piekło.

Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Historia

Dlaczego tak późno? Marian Turski w 80. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim

Powstanie w warszawskim getcie wybuchło dopiero wtedy, kiedy większość blisko półmilionowego żydowskiego miasta już nie żyła, została zgładzona.

Marian Turski
19.04.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną