Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Zbiorowe samobójstwo

Fot. J. & G., Flickr (CC BY SA) Fot. J. & G., Flickr (CC BY SA)
Sarkozy bardzo inteligentnie i skutecznie rozbija obóz swych przeciwników.

Francuski prezydent Nicolas Sarkozy radzi sobie znakomicie tak w polityce zagranicznej, jak i krajowej. W poniedziałek przekonał w Brukseli przywódców UE, że Francja może zwlekać z ograniczaniem redukcji swego długu. Był to nie lada majstersztyk: mimo, że wszyscy byli przeciw, to na koniec okazało się, że są jednak za. Sarkozy nie czaruje partnerów, po prostu ich przekonuje do swych racji. Podobnie działa w polityce wewnętrznej. Skąd więc samobójstwo w tytule komentarza?

Jak wiadomo Sarkozy otworzył swój rząd dla wielu osobistości z lewicy - min. spraw zagranicznych Bernarda Kouchnera, sekretarza stanu ds. europejskich Jean-Piere'a Jouyeta, wysokiego komisarza ds. solidarności i walki z biedą Martina Hirscha, sekretarza stanu ds. ewaluacji i planowania polityki publicznej Erica Bessona, sekretarza stanu ds. frankofonii Jean-Marie Bockela, sekretarza stanu ds. miast Fadela Amara. Lista jest długa. Stąd zgrzytanie zębami w partii prezydenckiej UMP, której oddani członkowie chcieliby objąć te posady.

Kto wiec jest tu samobójcą? Okazuje się, ze Partia Socjalistyczna (PS).

Otóż PS popełnia zbiorowe samobójstwo atakując i zawieszając w prawach członków najbardziej popularnych socjalistów "kolaborujących" z rządem Sarkozy'ego/Fillona. Przywódcy PS nie mają żadnego pomysłu na wyjście z kryzysu. Są skłóceni, a nawet rozwodzą się ze sobą (pierwszy sekretarz partii François Holland ze swą towarzyszką życia, niedoszłą prezydentową Francji Ségolène Royal). Kłótni w łonie PS jest tyle, że już nie wiadomo, kto z kim trzyma, a o wspólnym kierunku działań w ogóle nie ma mowy.

Te atmosferę z wyśmienitym skutkiem i z zimną kalkulacją podgrzewa właśnie Nicolas Sarkozy. Wyłuskuje coraz to nowych dygnitarzy PS do swojego obozu lub na jego obrzeża. Ostatnio poparł aktywnie kandydaturę Dominique'a Strauss-Kahna (DSK), przed kilkoma miesiącami najgroźniejszego konkurenta Ségolène Royal do socjalistycznej kandydatury na prezydenta republiki, na urząd szefa Międzynarodowego Funduszu Walutowego. I zakład ten wygrał - DSK jest kandydatem nie tylko Francji, ale całej Unii. Zaproponował tez Jackowi Langowi, byłemu ministrowi kultury i oświaty w kilku rządach Françoisa Mitterranda, i równocześnie jednemu z najpopularniejszych francuskich polityków, udział w komisji ds. modernizacji instytucji V Republiki. A to zadanie dla Langa bardziej niż ponętne. To okazja do wzięcia udziału w kształtowaniu przyszłości Francji. Nie dziwi wiec, że Lang odpowiedział, iż tę propozycję głęboko przemyśli.

Partyjni koledzy Langa i Strauss-Kahna patrzą na ogałacanie ich szeregów ze strachem. Karą ze strony PS ma być zawieszenie - przykładowo Langa - w prawach członka PS. Ponieważ nikt nie wie, w jakim kierunku PS zamierza się udać w najbliższym czasie, Lang nie powinien mieć skrupułów z akceptacją propozycji prezydenta. Co do kandydatury Strauss-Kahna - jego socjalistyczni koledzy są bardziej wstrzemięźliwi. W końcu Międzynarodowy Fundusz Walutowy to nie organizacja francuskiej prawicy. Ciekawe, że kiedy przed dwoma laty były premier Laurent Fabius wbrew polityce PS opowiedział się w kampanii referendalnej przeciwko Traktatowi Europejskiemu, nikomu nie przyszło do głowy, by go zawiesić w członkostwie lub wyrzucić z partii. A przecież właśnie ta decyzja zaważyła na politycznym rozbiciu jedności partii na rok przed wyborami prezydenckimi.

Jednym słowem Nicolas Sarkozy bardzo inteligentnie i skutecznie rozbija obóz swych przeciwników. W dodatku dokonuje tego prawiąc wybranym socjalistom same komplementy - w sprawie Strauss-Kahna oświadczył, że obięcie przez niego urzędu byłoby "honorem" dla Francji.

Oczywiście Sarkozy prowokuje tym niezadowolenie w swych własnych szeregach. Kto jednak w proteście opuści obóz władzy zwycięskiej, reformatorskiej i prosperującej? Tym bardziej, że prezydent Francji jest zobowiązany przez konstytucję do dbania o dobro wszystkich Francuzów.

Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Czy człowiek mordujący psa zasługuje na karę śmierci? Daniela zabili, ciało zostawili w lesie

Justyna długo nie przyznawała się do winy. W swoim świecie sama była sądem, we własnym przekonaniu wymierzyła sprawiedliwą sprawiedliwość – życie za życie.

Marcin Kołodziejczyk
13.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną