Dochód miesięczny: 400 euro plus prace dorywcze. Tyle zarabia Christiane z Berlina, którą Deutsche Welle zapytało o dochody i wydatki. Klara z Warszawy zarabia 8 tys. złotych. Deutsche Welle w serii artykułów docieka, jakie są obecnie koszty życia w Europie.
Kto w Europie ma najwięcej?
Klara z Warszawy nie jest reprezentatywna. Najbiedniejsi obywatele UE, według badania, mieszkają bowiem w Rumunii, Bułgarii i właśnie w Polsce. Największą siłę nabywczą mają natomiast mieszkańcy Londynu Wewnętrznego - są niemal trzy razy zasobniejsi niż średnia unijna, według danych Eurostatu, statystycznego biura Unii, opartych na PKB z 2005 roku (z uwzględnieniem krajowych poziomów cen). Za nimi plasują się mieszkańcy Luksemburga i Brukseli. A zamożne Niemcy?
Gdyby wszyscy mieli po równo...
W całej strefie euro inflacja, napędzana skokiem cen energii i podwyżką cen żywności, rośnie. W styczniu wyniosła 3,2 proc. - to 6,5-letni rekord. EU uspokaja, że to wynik ciągle niższy niż w latach 70. W Niemczech w 2007 roku inflacja osiągnęła najwyższy poziom od 13 lat.
Najbogatsze regiony Niemiec to Hamburg i Górna Bawaria (166 proc. średniej unijnej), Darmstadt (158 proc.) i Bremen (157 proc.). Najbiedniejsza jest północnowschodnia Brandenburgia - tam żyje się na poziomie 74 proc. standardu europejskiego. Wyliczono także, że skumulowany majątek Niemców wynosi 5,4 mld euro. Suma ta zawiera wartość - po odprowadzeniu podatków - wszystkich oszczędności, nieruchomości, emerytur i ubezpieczeń, oraz kolekcji sztuki i znaczków. Gdyby kwota ta była rozdysponowana wśród wszystkich Niemców powyżej 17 lat, każdy miałby 81 tys. euro kapitału w ręku. Ale nowe badanie pokazuje, że jeden na dwóch Niemców nie ma żadnego majątku.
Badanie przeprowadzone przez German Institute for Economic Research (DIW) pokazało, że zamożność Niemców dotyczy niewielkiej grupy. Najbogatszych 10 proc. posiada ponad dwie trzecie wszystkich niemieckich oszczędności i aktywów, podczas gdy połowa nie ma dosłownie nic. Kobiety, mieszkańcy wschodniej części Niemiec i imigranci plasują się na szarym końcu. Przeciętnie kobiety mają o 30 tys. euro mniej kapitału niż mężczyźni, a przeciętny majątek mieszkańców wschodnich Niemiec jest 2,6 razy mniejszy od majątku Niemców zachodnich. Imigranci - i tu, i tam - są w posiadaniu mniej niż połowy średniej krajowej. Wyższe zarobki bogatych Niemców doprowadziły do większych różnic klasowych. Markus Grabka, autor badania, ocenił, że Niemcy w zasadzie żyją od pierwszego do pierwszego.
Całkowity rozłam społeczny
Wzrosła też w Niemczech liczba dzieci mieszkających na ulicach. Organizacja charytatywna Terre des Hommes (TDH) obserwuje ten trend od 10 lat. Według danych rządowych około 2,5 mln dzieci poniżej 18. roku życia znajduje się poniżej granicy ubóstwa. Federalne Biuro Statystyczne ostrzegło w zeszłym miesiącu, że następnych 1,7 mln jest zagrożonych ubóstwem z powodu bezrobocia rodziców. Większość ulicznych dzieci mieszka w dużych miastach, takich jak Hamburg i Berlin.
"To podobny fenomen jak w krajach rozwijających się", mówi Peter Mucke z Terre des Hommes. Jeśli sytuacja będzie trwała, bogaci w Niemczech będą zamykać się w gettach, twierdzi Mucke. Też podobnie jak w wielu krajach rozwijających się.