Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Facet, którego oceni historia

Prezydent Bush o swojej polityce

"Czułem, że tam była broń masowego rażenia. Czy myślę, że ktoś mnie okłamał?" - mówi prezydent Bush. Po drugiej strony barykady są tacy, którzy "czują", że to Bush jest terrorystą nr 1. Fot. Schani, Flickr, CC by SA
Prezydent Bush o Iraku, wierze i globalnym ociepleniu.

Prezydent G.W.Bush powiedział, że jest rozczarowany "błędnymi danymi wywiadowczymi", które doprowadziły do inwazji na Irak w 2003. "Wprowadzony w błąd to za mocne sformułowanie. Myślę, że po prostu przeanalizowali sytuację i wyciągnęli złe wnioski", powiedział w wywiadzie dla gazety
Politico i portalu Yahoo.

„Czułem, że tam była broń masowego rażenia. Czy myślę, że ktoś mnie okłamał? Nie, nie sądzę. Myślę, że nie tylko nasz wywiad, ale i służby informacyjno-wywiadowcze na całym świecie podzielały tą ocenę. Byłem rozczarowany widząc jak niedoskonałe były nasze dane".

Prezydent Bush skrytykował byłego prezydenta Jimmiego Cartera, który powiedział ostatnio, że następny przywódca Stanów Zjednoczonych powinien unikać torturowania więźniów i napadania na inne państwa, o ile nie zagrażają bezpieczeństwu Ameryki. Pan Bush odpowiedział, że USA nie stosuje tortur i że pan Carter uprawia populistyczną politykę. "Popularność przemija... Zasady pozostają na zawsze", podsumował.

Wycofanie się Stanów Zjednoczonych z Iraku i Bliskiego Wschodu wyśle „różne sygnały na cały Bliski Wschód", odpowiedział na pytanie o obecność amerykańską w tym regionie. „Czarny scenariusz to oczywiście rozzuchwalenie się ekstremistów na Bliskim Wschodzie, co doprowadziłoby do kolejnego ataku na Stany Zjednoczone. Oni nie mogą znieść życia w wolnym społeczeństwie, dlatego walczą przeciwko wolnym społeczeństwom". Kwestią szerszą niż Irak, dodał, jest ideologiczna batalia przeciw zimnokrwistym zabójcom, którzy mordują ludzi, by osiągać swoje polityczne cele. Irak przypadkiem stał się częścią tej globalnej wojny.

Na temat wiary prezydent powiedział: „Częścią drogi wierzącego jest zrozumienie własnych słabości, nieustanne próby poprawy i zbliżenia do Pana. To ciężka chwila, kiedy dowiaduję się, że ktoś stracił bliskiego z powodu mojej decyzji. Jeśli jesteś wierzącą osobą próbujesz dzielić cierpienie. Z drugiej strony wiadomo, że w takich chwilach pociesza dobry Bóg. O to się modlę".

Wyjaśnił także dlaczego zrezygnował z gry w golfa. "Myślę, że gra w golfa podczas wojny robi złe wrażenie. Nie chciałbym, żeby jakaś mama, której syn ostatnio zginął, widziała naczelnego dowódcę na polu golfowym".

Zapytany, czy globalne ocieplenie jest prawdziwe, prezydent powiedział, że z pewnością jest. Ale nie będzie na nie sposobu o ile Chiny i Indie nie przyłączą się do międzynarodowego układu. „Jestem realistycznym facetem. Mogłem podpisać to nędzne porozumienie [Protokół z Kyoto] i wszyscy byliby zadowoleni. Ale to by po prostu nie działało".

Na temat swojej spuścizny powiedział: „Myślę, że historia oceni mnie jako faceta, który wiedział jak podejmować decyzje, podjął kilka trudnych, wytrwał przy nich, nie kierowały nim ostatnie sondaże opinii publicznej, ale kilka zasad, od których nie odstąpił."

 

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Ja My Oni

Jak dotować dorosłe dzieci? Pięć przykazań

Pięć przykazań dla rodziców, którzy chcą i mogą wesprzeć dorosłe dzieci (i dla dzieci, które wsparcie przyjmują).

Anna Dąbrowska
03.02.2015
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną