- Euro 2012 nie jest zagrożone - zadeklarowała Julia Tymoszenko podczas dzisiejszego spotkania z premierem Tuskiem. Mimo kryzysu politycznego w Kijowie, w sprawie organizacji mistrzostw panuje jednomyślność wszystkich ugrupowań politycznych. Ustawy dotyczące Euro z pewnością będą przegłosowane w parlamencie większością głosów. Strona ukraińska zapewniła też, że kryzys polityczny nie wpływa na sytuację gospodarczą kraju, dlatego inwestycje związane z Euro będą zrealizowane w terminie.
Donald Tusk przebywa w Kijowie również z misją zażegnania kryzysu politycznego, jaki panuje tam od kilku tygodni. Na Ukrainie rozpadł się obóz demokratyczny, a parlament przegłosował ustawy ograniczające kompetencje prezydenta. Julia Tymoszenko powiedziała, że możliwe jest ponowne stworzenie koalicji demokratycznej z siłami prezydenta. Możliwe są jednak również przedterminowe wybory, jeśli w ciągu 30 dni nowa koalicja nie powstanie. Wybory mogą zmienić układ sił politycznych w parlamencie, a sama Tymoszenko nie wyklucza również powstania zupełnie nowej koalicji, choć - jak zapewniła - na pewno nie z komunistami.
Premierzy rozmawiali także o sytuacji międzynarodowej związanej z wydarzeniami na Kaukazie. Julia Tymoszenko powiedziała, że jej rząd zrobi wszystko, aby zachować jedność terytorialną Ukrainy i nie zaogniać sytuacji na Krymie. Zdaniem premiera Tuska dzisiejszy kontekst międzynarodowy znacznie bardziej sprzyja ukraińskim ambicjom wstąpienia do NATO, ale to decyzja suwerenna i należy do Ukraińców. Polska zrobi wszystko, co możliwe, żeby poprzeć Ukrainę w jej staraniach, jeśli takie będą oczekiwania samych Ukraińców. Donald Tusk spotkał się również z prezydentem Wiktorem Juszczenką, z którym rozmawiał o potrzebie istnienia stabilnej koalicji w ukraińskim parlamencie, sytuacji na Kaukazie i przygotowaniach do Euro 2012.
Sytuacja polityczna na Ukrainie jest więc dziś bardzo niestabilna i może się okazać, że jedynym wyjściem będą przedterminowe wybory. Czy po nich uda się Julii Tymoszenko rządzić samodzielnie? To trudno przewidzieć. Pewne jest jedno: zachowanie ukraińskich elit politycznych bardzo rozczarowało i Brukselę, i kwaterę główną NATO.