Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Polański vs. Ameryka

Na tropie reżysera

Upór, z jakim amerykański wymiar sprawiedliwości tropi Romana Polańskiego z kontynentalnego punktu widzenia może wydawać się niezrozumiały.

Chodzi wszak o sprawę sprzed ponad 30 lat. Okoliczności czynu, którego miał dopuścić się reżyser, są niejasne (nie wiadomo m.in., czy Polański był świadom,w jakim wieku jest dziewczyna, z którą obcował podczas feralnej party w domu Jacka Nicholsona). A równocześnie już wtedy wiele kontrowersji budziło zachowanie sędziego, który prowadził postępowanie.

Jednak historia ta kolejny raz pokazuje specyfikę anglosaskiego podejścia do prawa, na którą składają się, prócz precedensowego charakteru, także  kluczowa rola regulacji obowiązujących w poszczególnych stanach oraz mocna pozycja i duża swoboda działania aparatu ścigania - z prokuraturą na czele.

System ten znany jest z wielu dziwactw w postaci choćby powoływania się przed sądami na lokalne regulacje sięgające czasów pierwszych osadników czy też nader skomplikowanych układów zawieranych przed sądem podczas procesu. Ma też na koncie rozmaite skandale, a to o podłożu kulturowym (zwłaszcza rasowym), a to wynikających z pozycji majątkowej i społecznej stron czy ich koneksji politycznych. Praktyka dowodzi zresztą, że względy te mogą raz działać na korzyść, a innym razem na niekorzyść poszczególnych uczestników postępowania. Wiele zależy od miejsca, w którym się ono toczy, zainteresowania opinii publicznej itd.

Prokuratorzy okręgowi z Los Angeles postawili sobie za punkt honoru doprowadzić znanego reżysera przed sąd, choć równie dobrze mogli odłożyć ten przypadek ad acta. Taki już urok - wedle jednych, a feler - wedle innych systemu prawnego Stanów Zjednoczonych.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną